Hej! Jakiś czas temu wspomniałam o akcji blogerskiej organizowanej przez serwis Pyszne.pl, który porusza tematykę czasu #CzasNaMojąChwilę. Bardzo dziękuję za zaproszenie do akcji i z chęcią biorę w niej udział. Zawsze to coś nowego na blogu o tematyce beauty oraz zmuszającego do chwili refleksji, co bardzo lubię:) Aby wziąć udział w akcji należy napisać artykuł o czasie właśnie :)
Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ.
A teraz zapraszam na moją refleksję na temat goniącego nas ciągle czasu. ;)
Czas... nieubłagany, ciągle pędzący do "NieWiadomoGdzie", nie zważający na prośby i błagania. Otacza nas zewsząd, a może - to my otaczamy go.
Niewidzialny, dający o sobie znać w kluczowych dla nas momentach - kiedy nie nadążamy z terminami, spoglądamy w lustro, czy zaglądamy do kalendarza.
Kreuje nasze wspomnienia, zapisuje je na łamach naszej pamięci. Płynie, choć nie wiadomo skąd się wziął i po co. Nie raz o nim zapominamy, jednak wciąż jest i nas prześladuje.
Refleksji na temat czasu może być mnóstwo. Mówi się, że: "Szczęśliwi czasu nie liczą", ja jednak lubię czasem robić sobie bilans, czy powspominać, odnosząc się do mijającego czasu.
Dziś chciałabym skupić się głównie na czasie spędzonym z najbliższymi, i o tym jak z wiekiem zaczynamy go doceniać. Pamiętacie, kiedy ostatni raz, babcia, mama, a może ktoś z rodzeństwa, chcieli z Wami porozmawiać? Pobyć z Wami, poczuć Waszą obecność, podczas, gdy Wy nie mieliście ochoty z nimi danej chwili dzielić?
Ktoś bliski pragnie z Wami zamienić słówko, popatrzeć jak patrzysz za okno, jak nic nie robisz, a Ty po prostu robisz swoje. Nie zwracasz na niego uwagi.Nie chcesz z nim być.
Będąc młodymi ludźmi, nie zdajemy sobie sprawy z upływu czasu i jak ważne jest to, aby spędzać go z ludźmi, którzy wiele dla nas znaczą. Myślimy: "Z nimi możemy porozmawiać zawsze, a koleżanka może wyjechać, może nie mieć czasu. Mój rodzic zawsze znajdzie dla mnie czas. Poza tym to ja mam prawo wybrać, kiedy spędzimy go razem."
Jest w tym wiele prawdy - rodzina pozostanie nam wierna. Znajomi odejdą i to rodzina będzie z nami w najtrudniejszych chwilach. Tych chwilach, których nie chcesz z nimi spędzić, bo wolisz grać w grę.
Zapominamy, że nic nie jest wieczne. Dorastamy, wyjeżdżamy na studia do innego miasta i nie widzimy tych osób tak samo często, jak kiedyś. Czasem nawet tracimy najbliższych, bo czas ich dogania i prześciga, mimo tego, że nie chcą.
Pojawia się moment, w którym uświadamiamy sobie, jak wiele traciliśmy każdego dnia.
Doświadczyłam obu - chwilowej utraty i tej stałej.
Dopiero, kiedy wyjechałam na studia, zdałam sobie sprawę z tego, jak kocham swoją rodzinę. Jak brakuje mi jej, kiedy jestem sama. Często dąsam się jak przyjadę do domu, ale kiedy z niego wyjeżdżam jest mi przykro. Pragnę tego kontaktu więcej i więcej... Jednak nie mogę go dostać. Nie ma takiej możliwości. Nie w tym czasie.
Podobnie z chwilą, gdy ktoś umiera - nagle w naszej pamięci pojawiają się momenty, w których kogoś odrzuciliśmy. Był tak blisko nas, a my zrezygnowaliśmy z tej możliwości i nigdy już jej nie odzyskamy.
Boli to jak cholera i co najgorsze, w tej sytuacji, nie możemy zrobić nic. Nic prócz wybaczenia sobie.
Mam 23 lata, nie za dużo jak i nie za mało. Dopiero zaczynam doceniać świat i bliskie mi osoby. Niektórym zajmuje to dłużej, niektórym krócej. Najważniejsze, by znaleźć się w tym momencie swojego życia, kiedy zaczniemy doceniać drugiego człowieka. Człowieka, który od zawsze chciałby oddać nam wszystko, co ma.
Nadal nie umiem pojąć, w jaki sposób się to zmienia - czemu jednego dnia kogoś odrzucamy, a drugiego pragniemy go chłonąć całą swoją osobą.
Najważniejsze to postanowić sobie, że od dziś, wybierzesz lepiej, staniesz się mądrzejszy, bo to właśnie ta koleżanka, czy gra, mogą poczekać. Spędź dziś więcej czasu z bliskimi. Doceń to, że są zawsze i zawsze będą - jeśli nie osobą to sercem. Zadzwoń dziś do kogoś, kto jest na pierwszym miejscu osób, na których Ci zależy. Nie cofniesz czasu, nie odzyskasz niespędzonych razem chwil.
Uwierz mi, że lepiej wspominać to co było, a nie to, co mogłoby być.
Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ.
A teraz zapraszam na moją refleksję na temat goniącego nas ciągle czasu. ;)
Czas... nieubłagany, ciągle pędzący do "NieWiadomoGdzie", nie zważający na prośby i błagania. Otacza nas zewsząd, a może - to my otaczamy go.
Niewidzialny, dający o sobie znać w kluczowych dla nas momentach - kiedy nie nadążamy z terminami, spoglądamy w lustro, czy zaglądamy do kalendarza.
Kreuje nasze wspomnienia, zapisuje je na łamach naszej pamięci. Płynie, choć nie wiadomo skąd się wziął i po co. Nie raz o nim zapominamy, jednak wciąż jest i nas prześladuje.
Refleksji na temat czasu może być mnóstwo. Mówi się, że: "Szczęśliwi czasu nie liczą", ja jednak lubię czasem robić sobie bilans, czy powspominać, odnosząc się do mijającego czasu.
Dziś chciałabym skupić się głównie na czasie spędzonym z najbliższymi, i o tym jak z wiekiem zaczynamy go doceniać. Pamiętacie, kiedy ostatni raz, babcia, mama, a może ktoś z rodzeństwa, chcieli z Wami porozmawiać? Pobyć z Wami, poczuć Waszą obecność, podczas, gdy Wy nie mieliście ochoty z nimi danej chwili dzielić?
Mamo.. daj spokój, jestem zajęta...To tylko kilka z wypowiadanych przez nas kwestii. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam problemu z przypomnieniem sobie takiej sytuacji... Kiedy teraz sobie to uświadamiam jest mi bardzo przykro.
Aha.. mhm... ta...
Ale możesz już wyjść?
Ktoś bliski pragnie z Wami zamienić słówko, popatrzeć jak patrzysz za okno, jak nic nie robisz, a Ty po prostu robisz swoje. Nie zwracasz na niego uwagi.
Będąc młodymi ludźmi, nie zdajemy sobie sprawy z upływu czasu i jak ważne jest to, aby spędzać go z ludźmi, którzy wiele dla nas znaczą. Myślimy: "Z nimi możemy porozmawiać zawsze, a koleżanka może wyjechać, może nie mieć czasu. Mój rodzic zawsze znajdzie dla mnie czas. Poza tym to ja mam prawo wybrać, kiedy spędzimy go razem."
Jest w tym wiele prawdy - rodzina pozostanie nam wierna. Znajomi odejdą i to rodzina będzie z nami w najtrudniejszych chwilach. Tych chwilach, których nie chcesz z nimi spędzić, bo wolisz grać w grę.
Zapominamy, że nic nie jest wieczne. Dorastamy, wyjeżdżamy na studia do innego miasta i nie widzimy tych osób tak samo często, jak kiedyś. Czasem nawet tracimy najbliższych, bo czas ich dogania i prześciga, mimo tego, że nie chcą.
Pojawia się moment, w którym uświadamiamy sobie, jak wiele traciliśmy każdego dnia.
Doświadczyłam obu - chwilowej utraty i tej stałej.
Dopiero, kiedy wyjechałam na studia, zdałam sobie sprawę z tego, jak kocham swoją rodzinę. Jak brakuje mi jej, kiedy jestem sama. Często dąsam się jak przyjadę do domu, ale kiedy z niego wyjeżdżam jest mi przykro. Pragnę tego kontaktu więcej i więcej... Jednak nie mogę go dostać. Nie ma takiej możliwości. Nie w tym czasie.
Podobnie z chwilą, gdy ktoś umiera - nagle w naszej pamięci pojawiają się momenty, w których kogoś odrzuciliśmy. Był tak blisko nas, a my zrezygnowaliśmy z tej możliwości i nigdy już jej nie odzyskamy.
Boli to jak cholera i co najgorsze, w tej sytuacji, nie możemy zrobić nic. Nic prócz wybaczenia sobie.
Mam 23 lata, nie za dużo jak i nie za mało. Dopiero zaczynam doceniać świat i bliskie mi osoby. Niektórym zajmuje to dłużej, niektórym krócej. Najważniejsze, by znaleźć się w tym momencie swojego życia, kiedy zaczniemy doceniać drugiego człowieka. Człowieka, który od zawsze chciałby oddać nam wszystko, co ma.
Nadal nie umiem pojąć, w jaki sposób się to zmienia - czemu jednego dnia kogoś odrzucamy, a drugiego pragniemy go chłonąć całą swoją osobą.
Najważniejsze to postanowić sobie, że od dziś, wybierzesz lepiej, staniesz się mądrzejszy, bo to właśnie ta koleżanka, czy gra, mogą poczekać. Spędź dziś więcej czasu z bliskimi. Doceń to, że są zawsze i zawsze będą - jeśli nie osobą to sercem. Zadzwoń dziś do kogoś, kto jest na pierwszym miejscu osób, na których Ci zależy. Nie cofniesz czasu, nie odzyskasz niespędzonych razem chwil.
Uwierz mi, że lepiej wspominać to co było, a nie to, co mogłoby być.
A jakie są Wasze przemyślenia na temat czasu? :)
No ja podobnie do Ciebie, mogłabym ciagle przypominać takie sytuacje.. prosisz o chwilę, a rodzice jej nie mają. Ciągle praca, dom i wszystkie obowiązki. Troche banalne bo jednak robią to wszystko dla nas, abyśmy mieli lepiej. Mam nadzieję jednak, że w przyszłości znajdę czas dla swoich pociesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://my-place-to-relax.blogspot.com/
Mój post przedstawił spojrzenie z trochę innej perspektywy, jednak to prawda, że rodzice często czasu nie mają - wybierają pracę, a oni również powinni jak najwięcej czasu spędzać z pociechami zanim te opuszczą rodzinne gniazdo. Do tego brak zainteresowania prowadzi później do wielu negatywnych konsekwencji i pozostawia nieodwracalny na psychice ślad.
UsuńMam nadzieję, że i ja będę swoim dzieciom poświęcała swój czas na tyle, ile będą go potrzebować :)
To chyba jeden z najpiękniejszych wpisów jakie ostatnio czytałam.. Niestety bardzo mocno dotyczy mojej sytuacji i od kilku miesięcy mam podobny stosunek do bliskich co Ty - cieszę się każdą spędzoną z nimi chwilą i choć żałuję pewnych sytuacji z przeszłości to teraz pozostało mi jedynie radość z ich obecności. Gdy byłam nastolatką moje stosunki z babcią były nie najlepsze - zawsze dochodziło do spięć, kłótni i niestety wynikało to z dużej różnicy pokoleniowej, dziś, gdy moja babcia zaczęła zapominać mojego imienia, tym bardziej cieszę się, że opamiętałam się i że zmieniłam moje nastawienie do niej, a teraz gdy jestem w domu cieszę się, że po przebudzeniu słyszę zza ściany jej chrząkanie czy delikatny uśmiech, który do mnie kieruje.. Echh..
OdpowiedzUsuńTyle błędów ile zrobiłam w tym komentarzu nie zliczy się na palcach, ale skłoniłaś mnie do ogromnej refleksji na temat upływu czasu i stosunków rodzinnych. Może to nie wypada, bym pisała o tak prywatnych sprawach, ale czasem coś pęka i wybucha..
UsuńKochana doceniam każde Twoje słowo i jest mi niezmiernie miło, że dzięki mojemu postowi pozwoliłaś sobie na chwile refleksji.
UsuńNajważniejsze, że uświadomiłaś sobie jak bliscy są ważni i masz jeszcze szansę, by z nimi być i ich czuć. Ślę także najlepsze życzenia dla Twojej babci :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDroga Paulino, dziękujemy za udział w Akcji Blogerskiej #CzasNaMojąChwilę i za piękny wpis przypominający, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Czas dla rodziny, czas dla bliskich, czas spędzony razem to najcenniejsze chwile. Pozdrawiam, Ola z Pyszne.pl
OdpowiedzUsuńO rany ale cudowny wpis, ujęłaś mnie i zachęciłaś do refleksji <3
OdpowiedzUsuńMiałam od nich propozycję również napisania takiego postu ale jakoś mnie nie zachęciło
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś :) Ja mam swoich bliskich praktycznie na codzień, choć niedługo wyjeżdżam na ponad dwa miesiące i z pewnością będzie mi ich brakowało. Więc staram się poświęcić dla nich jak najwięcej czasu ;)
OdpowiedzUsuń