Hej! Jakiś czas temu pokazywałam Wam post z moimi zakupami zrobionymi w sklepie NYX Cosmetics, a dziś pora na recenzję jednego z produktów.
Kiedy powstał FP sklepu i zostały tam wstawione te pomadki, wszyscy oszaleli. Matowe, w pięknych odcieniach NUDE, duża gama kolorów... no i wtedy nieosiągalne dla większości z nas.
Pozostawały nam filmiki na YT, oglądanie swatchy na zdjęciach i ojej... ja poległam... kupiły mnie od razu, nie miałam siły walczyć. Wiedziałam, że kiedy pojawi się sklep internetowy lub sklep stacjonarny będą moim pierwszym zakupem. I dokładnie tak było. W dniu otwarcia sklepu NYXa w warszawskiej Galerii Mokotów, bez zastanowienia zakupiłam 2 z kolorów tych pomadek, a były to oczywiście Lip Lingerie Lipstick, czyli pomadki z kolekcji tzw. bieliźnianej. W moje ręce wpadły dwa odcienie 02 Embellishment oraz 10 Teddy. Dziś podzielę się z Wami moją opinią o nich :)
Jak zwykle zacznę od opakowania. Zanim jednak przejdę do wyglądu plastikowej próbóweczki z pomadką, wspomnę o tym, jak są one zapakowane. Niektóre pomadki są umieszczane w papierowych kartonikach, niektóre są zapieczętowane paskami magnetycznymi, inne nie mają żadnej ochrony przed możliwością otwarcia pełnowartościowego produktu przed zakupem. Jest jeszcze jedna grupa opakowań - zafoliowanie produktu grubą plastikową folią. I te właśnie taką folię mają, co uważam, za super rozwiązanie. Plusominusem (+/-) jest to, iż naprawdę ciężko jest się jej pozbyć, no ale dzięki temu raczej nikomu nie zechce się z tym męczyć, bo zanim udałoby się to zdjąć, ktoś na pewno podszedłby do nas, aby powstrzymać przed dokonaniem tego nikczemnego czynu :)
Opakowanie jest wysokie i mieści w sobie 4 ml produktu. Jego przezroczystość sprawia, że widzimy jak wybrany przez nas kolor się prezentuje. Znajdziemy na nim również nazwę firmy oraz serii kosmetyku. Czcionka nazwy "Lingerie" według mnie prezentuje się bardzo ładnie :)
Zakrętka jest czarna, a na jej szczycie znajdziemy oznaczenie odcienia.
Nr 02 to Embellishment a 10 Teddy. Pełna gama zawiera 12 odcieni.
Aplikator jest płaski, lekko pod skosem względem całej rączki. Jest ona przy tym dość długa, co bardzo lubię. Dzięki lekkiemu zwężeniu ku końcowi nałożenie produktu jest łatwe i pozwala utrzymać jak największą precyzję.
Na drugim zdjęciu widać, jak aplikator prezentuje się bokiem. Nabiera odpowiednią ilość produktu, aby pokryć jedną wargę w razie pełnych ust.
02 Embellishment - na stronie producenta jest opisany jako wyciszony fiolet. Choć w opakowaniu może przypominać lekki róż wpadający w lilię, to na ustach jest dokładnie takim wyciszonym fioletem. Nie wiem, czy sama wpadłabym na takie określenie, ale uważam iż jest ono idealne dla tego odcienia. Według mnie nie jest nazbyt trupi, jak bywał określany. Jest chłodnym zgaszonym, wyciszonym odcieniem fioletu :)
10 Teddy - producent nazywa go ciepłym intensywnym brązem. Nie ma wątpliwości, że jest to jedna z bardziej brązowych pomadek, jakie można dostać. Kolor Beauty Mark, który także należy do tej kolekcji również jest brązem, bardzo podobnym do tego, jednak w porównaniu wygląda jeszcze cieplej niż ten. Kolor ciemny, ładnie się prezentuje i wygodniej niż 02 nosi się na ustach :)
Jak widać kolory przed i po wyschnięciu nie różnią się zbytnio. Przed zaschnięciem może są nieco ciemniejsze, jednak na ustach prezentują się równie soczyście :)
Wykończenie pomadek jest pudrowe. Podkreślają wszelkie załamania ust, ale taka jest domena matowych pomadek. W tych nie ma ni grama satyny. Ich konsystencja jest gęsta i zasycha na czysty pudrowy mat.
Moja opinia o produkcie:
Piękne odcienie nude dla każdego. Dzięki bogatej palecie każda kobieta znajdzie kolor pasujący właśnie do niej. Od naprawdę jasnych beżów, brązów poprzez róże nawet do fioletów. Kolory lekko trupie, jak i soczyste i wyraziste. Dzięki precyzyjnemu aplikatorowi dokładnie obrysujesz usta i dotrzesz we wszystkie zakamarki. Pudrowe matowe wykończenie doda Ci klasy, a trwałość zapewni ochronę przed poprawkami w ciągu dnia.
Zauważyłam, że pigmentacja Teddy jest odrobinę lepsza niż Embellishment. W jej przypadku łatwiej było mi pokryć usta równomiernie, bez dokładania produktu. Przy pierwszym wrażeniu nr 02 (E) wydał się rzadszy i bardziej mokry od nr 10 (T), jednak później efekty się wyrównały.
Czy wysuszają usta? Na pewno ich nie nawilżają, nowych skórek także nie zauważyłam. Może są lekko spierzchnięte, ale balsam nawilżający na noc załatwi sprawę.
Zjadają się od wewnętrznej strony ust. Nie dadzą rady z potrawami tłustymi, ale przy suchych przekąskach możecie być spokojne.
Minusem jest alkoholowy zapach, który czuć przy nakładaniu na usta. Na szczęście po wyschnięciu całkowicie się ulatnia.
Nie lepią się, jednak po spożyciu jedzenia mogą zacząć delikatnie przeszkadzać - pojawia się lekki dyskomfort.
Nie jest łatwo pozbyć się jej z ust - najlepszą opcją będzie dwufazowy płyn do demakijażu :)
Moja ocena: 4,5
Cena: 34 zł
Dostępność: stacjonarny sklep NYX w Galerii Mokotów w Warszawie, a do końca sierpnia pop-up store przy Złotych Tarasach.
Kiedy powstał FP sklepu i zostały tam wstawione te pomadki, wszyscy oszaleli. Matowe, w pięknych odcieniach NUDE, duża gama kolorów... no i wtedy nieosiągalne dla większości z nas.
Pozostawały nam filmiki na YT, oglądanie swatchy na zdjęciach i ojej... ja poległam... kupiły mnie od razu, nie miałam siły walczyć. Wiedziałam, że kiedy pojawi się sklep internetowy lub sklep stacjonarny będą moim pierwszym zakupem. I dokładnie tak było. W dniu otwarcia sklepu NYXa w warszawskiej Galerii Mokotów, bez zastanowienia zakupiłam 2 z kolorów tych pomadek, a były to oczywiście Lip Lingerie Lipstick, czyli pomadki z kolekcji tzw. bieliźnianej. W moje ręce wpadły dwa odcienie 02 Embellishment oraz 10 Teddy. Dziś podzielę się z Wami moją opinią o nich :)
Są warte zrobionego wokół nich szumu?
Jak zwykle zacznę od opakowania. Zanim jednak przejdę do wyglądu plastikowej próbóweczki z pomadką, wspomnę o tym, jak są one zapakowane. Niektóre pomadki są umieszczane w papierowych kartonikach, niektóre są zapieczętowane paskami magnetycznymi, inne nie mają żadnej ochrony przed możliwością otwarcia pełnowartościowego produktu przed zakupem. Jest jeszcze jedna grupa opakowań - zafoliowanie produktu grubą plastikową folią. I te właśnie taką folię mają, co uważam, za super rozwiązanie. Plusominusem (+/-) jest to, iż naprawdę ciężko jest się jej pozbyć, no ale dzięki temu raczej nikomu nie zechce się z tym męczyć, bo zanim udałoby się to zdjąć, ktoś na pewno podszedłby do nas, aby powstrzymać przed dokonaniem tego nikczemnego czynu :)
Opakowanie jest wysokie i mieści w sobie 4 ml produktu. Jego przezroczystość sprawia, że widzimy jak wybrany przez nas kolor się prezentuje. Znajdziemy na nim również nazwę firmy oraz serii kosmetyku. Czcionka nazwy "Lingerie" według mnie prezentuje się bardzo ładnie :)
Zakrętka jest czarna, a na jej szczycie znajdziemy oznaczenie odcienia.
Nr 02 to Embellishment a 10 Teddy. Pełna gama zawiera 12 odcieni.
Nr 02 Embellishment |
Nr 10 Teddy |
SWATCHE:
Od góry: 02 Embellishment, 10 Teddy |
10 Teddy - producent nazywa go ciepłym intensywnym brązem. Nie ma wątpliwości, że jest to jedna z bardziej brązowych pomadek, jakie można dostać. Kolor Beauty Mark, który także należy do tej kolekcji również jest brązem, bardzo podobnym do tego, jednak w porównaniu wygląda jeszcze cieplej niż ten. Kolor ciemny, ładnie się prezentuje i wygodniej niż 02 nosi się na ustach :)
SWATCHE FLESH: przed zaschnięciem/po zaschnięciu
Od lewej: 10 Teddy, 02 Embellishment |
SWATCHE NA USTACH
Od góry: 02 Embellishment, 10 Teddy |
Szalenie wyciszony Embellishment |
Intensywny Teddy |
Moja opinia o produkcie:
Piękne odcienie nude dla każdego. Dzięki bogatej palecie każda kobieta znajdzie kolor pasujący właśnie do niej. Od naprawdę jasnych beżów, brązów poprzez róże nawet do fioletów. Kolory lekko trupie, jak i soczyste i wyraziste. Dzięki precyzyjnemu aplikatorowi dokładnie obrysujesz usta i dotrzesz we wszystkie zakamarki. Pudrowe matowe wykończenie doda Ci klasy, a trwałość zapewni ochronę przed poprawkami w ciągu dnia.
Zauważyłam, że pigmentacja Teddy jest odrobinę lepsza niż Embellishment. W jej przypadku łatwiej było mi pokryć usta równomiernie, bez dokładania produktu. Przy pierwszym wrażeniu nr 02 (E) wydał się rzadszy i bardziej mokry od nr 10 (T), jednak później efekty się wyrównały.
Czy wysuszają usta? Na pewno ich nie nawilżają, nowych skórek także nie zauważyłam. Może są lekko spierzchnięte, ale balsam nawilżający na noc załatwi sprawę.
Zjadają się od wewnętrznej strony ust. Nie dadzą rady z potrawami tłustymi, ale przy suchych przekąskach możecie być spokojne.
Minusem jest alkoholowy zapach, który czuć przy nakładaniu na usta. Na szczęście po wyschnięciu całkowicie się ulatnia.
Nie lepią się, jednak po spożyciu jedzenia mogą zacząć delikatnie przeszkadzać - pojawia się lekki dyskomfort.
Nie jest łatwo pozbyć się jej z ust - najlepszą opcją będzie dwufazowy płyn do demakijażu :)
Moja ocena: 4,5
Cena: 34 zł
Dostępność: stacjonarny sklep NYX w Galerii Mokotów w Warszawie, a do końca sierpnia pop-up store przy Złotych Tarasach.
A Wy co sądzicie o tych pomadkach? Już ich używałyście? Planujecie zakupić? :) Koniecznie dajcie znać! :)
A jeśli chcecie wiedzieć, co jeszcze kupiłam w sklepie NYX zapraszam do zapoznania się z postem: http://dramabeautyy.blogspot.com/2016/06/zakupy-are-you-nyxited-swatche.html
Jakie piękne kolorki wybrałaś ;3 Świetne! Jak zawsze w sumie :D Pozdrawiamy i ślemy buziaki ;**
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :D Dziękuję :*
UsuńTeż oglądałam je kilka razy, ale ja jestem bardzo wybredna co do kolorów :) Za każdym razem jak oglądam jakieś pomadki NYXa to wszystkie "moje" odcienie nie mają testerów :) Wygląda na to, że na razie będę tylko podziwiać :)
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo często złośliwy los się tak z nami bawi. No, ale w końcu na pewno musisz trafić i na swoje kolory, bo ileż można testować cierpliwość :)
Usuńraczej nie lubię się w takim wykończeniu na ustach ;/
OdpowiedzUsuńTen rodzaj wykończenia na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, ale generalnie nie jest z nim jakoś tragicznie :) Na szczęście marka zadbała o inne produkty w swoim asortymencie i to w niesamowitych kolorach :)
UsuńTen wyciszony fiolet extra się prezentuje <3
OdpowiedzUsuńMuszę się zgodzić <3 To był mój pewniak przy zakupach <3
UsuńMam bardzo podobną wpadającą w fiolet pomadkę z Wibo milion dollar lips :D
OdpowiedzUsuńObserwuję Twojego bloga i czekam na kolejne posty <3
Pozdrawiam,
http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com
Rzeczywiście oba odcienie są dość podobne do siebie :)
UsuńOczywiscie zapraszam ponownie :*
Nie posiadam ich i nawet o nich nie słyszałam :) Zdecydowanie bardziej wolę pomadki ale raz na jakiś czas najdzie mnie ochota na pomadkę i dobrze mieć coś pod ręką :) Jeśli miałabym postawić na któryś z tych dwóch odcieni to z pewnością wybrałabym Embellishment! :) Bardzo naturalna :)
OdpowiedzUsuńJa również wolę Embellishment :) Jednak zamarzył mi się również taki intensywny brąz, bo nie miałam takiego odcienia, a lubię wyrazisty akcent na ustach :)
Usuńświetnie prezentują sie na ustach :)
OdpowiedzUsuńto prawda, te pomadki są świetne :)
UsuńEmbellishment jest ok, ale mógłby byc ciut ciemniejszy ;)
OdpowiedzUsuńWyciszona nazwa trochę zobowiązuje.. :) Jednak w zależności od światła i ilości nałożonego produktu jest on jaśniejszy/ciemniejszy :)
UsuńPiękne kolorki! Uwielbiam takie ^^
OdpowiedzUsuńDokładnie! Moje ulubione :)
UsuńCiekawe kolorki :)
OdpowiedzUsuńCała kolekcja zawiera dużo więcej perełek :)
UsuńTen 02 chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńPiekny jest :) Mam nadzieję, że nigdy się nie skończy :D
UsuńCudowne kolorki <3
OdpowiedzUsuńhttp://xthy.blogspot.com/
Nie mogę zaprzeczyć <3
UsuńNie przepadam jakoś za takimi kolorami na ustach :)
OdpowiedzUsuńMożna je kochać albo nienawidzić :) Nie każdy takie lubi i nie każdemu pasują :)
UsuńNie długo mam zamiar pojechać do NYXa w Galerii Mokotów i właśnie kupić, którąś z tych pomadek:)
OdpowiedzUsuńKarolina
Ja teraz poza Warszawą a też bym jeszcze coś zakupiła :)
UsuńNie jestem przekonana co do pomadek matowych. Wolę jakoś nawilżające. Sama mam problemy z suchością ust i podkreślone skórki na ustach nieestetycznie wyglądają - takie jest moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.aleksandramakota.pl/
Pomadki nawilżajace z reguły są bardziej komfortowe :) Również je lubie, a najbardziej latem, kiedy cała się topię ;o Nie wyobrażam sobie przeżycia dnia w mega upały z zupełnie zastygającą pomadką.
UsuńPiekny ten pierwszy kolorek. Bardzo lubię matowe pomadki. Jedną z moich ulubiontch jest Wibo Milion Dollar Lips! Polecam wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiadam na każda obserwację.
claudia-wojcik.blogspot.com
Mam Wibo Milion Dollar Lips i również lubię :)
UsuńObkupiłam się w najnowsze pomadki Golden Rose, więc na te się nie skuszę :) Ale 02 bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńGR według mnie są dużo bardziej komfortowe :)
Usuńjakoś te kolory nie moje:D bardziej na jesienne wyglądają:)
OdpowiedzUsuńOj tak, na pewno coś z siostry jesieni mają w sobie :D
Usuńten nr 2 mi się podoba, ale po spotkaniu z płynnymi od Golden Rose raczej się na nie nie skuszę. jakoś ogólnie płynne kiepsko ze mną współpracują, zdecydowanie bardziej kochamy się z tymi w kredce od Golden Rose, fajniejsze kolory i umiem się nimi pomalować bez rysowania sobie ust na połowie twarzy, jak to ma miejsce przy tych płynnych. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Jeśli płynne pomadki z GR nie przypadły Ci do gustu to te pewnie również wypadłyby kiepsko, bo osobiście uważam iż GR są bardziej komfortowe :)
UsuńŁadne kolorki, ale dla mnie trochę za ciemne :/
OdpowiedzUsuńW ofercie NYXa znajdziesz też duużo jasniejszych odcieni :)
UsuńJaram się - jak ostatnio większość - matowymi pomadkami w płynie, ale te jakoś nie wyglądają zachęcająco :P Pewnie w dużej mierze dlatego, że to nie moje kolory. Póki co zostanę przy moich ulubionych GR :) A testowałaś może kredki do oczu NYXa? :)
OdpowiedzUsuńPudrowe wykończenie także robi swoje, zwłaszcza jeśli chodzi o prezentację na zdjęciach. W rzeczywistości wygląda to trochę lepiej ;)
UsuńKredek do oczu jeszcze nie testowałam, ale mam ochotę się skusić na białą Jumbo Pencil:)
ładne kolory ,a recenzja świetna
OdpowiedzUsuńmypinkdreams3.blogspot.com
Cieszę się, że się podoba :)
UsuńTe kolory trochę nie moje, ale na inne chętnie bym się skusiła. Uwielbiam matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńJest ogrooomny wybór :)
UsuńPodobają mi się bardzo i śliczne kolorki wybrałaś, ale raczej się na nie na razie nie skuszę ze względu na cenę. Poszukam tańszych zamienników. Wczoraj kupiłam pomadkę z KOBO. Aplikator podobny jak te z NYX, ale chyba nie trafiłam z kolorem pod swoją karnację.
OdpowiedzUsuńCROWDED DREAMS
Zamienników teraz mnóstwo na nasze szczęscie :D
Usuń
OdpowiedzUsuńNice blog!
Would you like to follow each other on GFC and Google +? It would be great, just let me know :)
https://mayitapink.blogspot.com.es
Prezentują się fajnie ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Muszę się zgodzić <3 :D
UsuńJa bym z chęcią wypróbowała ten fiolet, to jak najbardziej mój kolor! :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo sama uwielbiam fiolety <3
UsuńKolor 2 jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMnie również uwiódł :)
UsuńŁadne wykończenie, podobają mi się na ustach :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam pomadki z podobnym pudrowym wykończeniem :)
Usuńmam zamiar kupić ich pomadki ale w żywszych kolorach, nie cierpię nudziaków na ustach bo wiele dziewczyn wygląda jakby ich w ogóle nie miało
OdpowiedzUsuńTo prawda. Trzeba umieć dopasować odcień dla siebie. Na szczęście NYX posiada wszystkie niebieskości, zieloności itp, więc jest w czym wybierać :)
UsuńPiękne mają wykończenia :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są cudne :)
UsuńSuper post! Teraz już wiem na jakie odcienie będę polować za dwa tygodnie :>
OdpowiedzUsuńBuziaki, Chmielova!
W sklepie i tak stracisz głowę <3
Usuńrecenzja recenzją... moją największą uwagę skupia Twoja uroda! Jesteś piękna! <3
OdpowiedzUsuńojeju ojeju, czerwienieję <3 dziękuję Kochana! :*
UsuńBardzo przyjemne kolory. :))
OdpowiedzUsuńCiekawe kolorki... Nie wiem czy odważyłabym się pomalować usta tym ciemniejszym... :)
OdpowiedzUsuń