Hej! Pod ostatnim postem peeling marki Vianek cieszył się dużym powodzeniem, więc dziś postanowiłam napisać Wam o nim więcej. Owocowy zapach jak znalazł w takie upalne dni, więc peeling z pewnością sprawdzi się jako letnie orzeźwienie.
Ostatnio opisywałam produkt z serii nawilżającej, w tym wpisie zaprezentuję Wam produkt z serii odżywczo-wygładzającej, którą rozpoznacie po pomarańczowych elementach na etykiecie.
Jeśli nie pasuje Wam zapach moreli, to w ramach pocieszenia napiszę iż każda seria posiada swój własny peeling :) Mam nadzieję, że uda mi się wypróbować wszystkie, a tym czasem zabieram się za opis morelowej rozkoszy, której zapach początkowo trochę mnie odstraszył ;)
To, co w produktach marki Vianek podoba mi się najbardziej to minimalistyczny styl ich opakowań oraz etykiet. Nie są przekombinowane, można na nich zobaczyć czerń i biel, a etykiety każdego z produktów wyglądają podobnie, różnią się jedynie kolorystyką. Jeśli ktoś jest zapoznany z całą ofertą, praktycznie nie musi czytać wszystkich napisów, bo już wie od czego jest dany kosmetyk.
Peeling jest umieszczony w białym pudełku z czarną nakrętką, na których znajdziecie etykiety z pomarańczowymi elementami.
Jak rozpoznać, że wybrany przez nas peeling, nie był otwierany przez kogokolwiek innego? Na nakrętce jest naklejka, która pieczętuje opakowanie. Zerwana oznacza, że ktoś chciał dorwać się do zawartości ;)
A propos zapachu jest to jednak moja subiektywna opinia i Wam może on przypaść do gustu, gdyż nie jest aż tak rażący :)
Opis producenta:
Odżywczo-wygładzający peeling do ciała z drobno zmielonymi pestkami moreli oraz cukrem, złuszcza martwy naskórek, wzmacnia i głęboko odżywia, olej z pestek moreli i rokitinikowy dostarczają skórze dużej porcji witamin i przeciwutleniaczy, dzięki czemu zyskuje ona zdrowy koloryt i odpowiednią sprężystość. Apetyczny zapach sprawia, że masaż skóry staje się przyjemnością a efekty widoczne są już po pierwszym użyciu.
Skład:
GLYCINE SOJA OIL. SUCROSE, GLYCERYL STEARATE, PRUNUS ARMENIACA SEED POWDER, GLYCERYL LAURATE, PRUNUS ARMENIACA KERNEL OIL, HIPPOPHAE RHAMNOIDES OIL, TOCOPHERYL ACETATE, BENZYL ALCOHOL, DEHYDROACETIC ACID, PARFUM, LIMONENE, LINALOOL
Moja opinia:
Od dawna szukałam dobrego peelingu. Na Instagramowych zdjęciach produkty marki Vianek od razu zwróciły moją uwagę, dzięki swojej kolorystyce, kojarzącej się z ich głównym składnikiem. Zapach pestek moreli, choć z początku wydaje się mało przyjemny, dopiero w kąpieli ukazuje swoje prawdziwe JA. Jego woń jest delikatna i smakowita oraz urozmaica pielęgnację ciała.
Stosowanie nie powinno być zbyt częste. Używam go ok. 1-2 razy w tygodniu (masowanie aż do rozpuszczenia się cukru), a efekt rzeczywiście widać po pierwszym użyciu. Skóra nabiera barw oraz staje się bardziej delikatna i napięta. Po martwym naskórku ni widu, ni słychu. Przy pielęgnacji pięt sprawdza się znakomicie. Z resztą ciała także daje radę. Minusem jest jego wydajność, jednak przy 3 miesiącach przydatności do użycia, producenci mogli uznać, że spokojnie nam starczy. Poza tym łatwiej o wypróbowanie reszty zapachów ;)
Moja ocena: 5
Cena: 14,90 zł TUTAJ
Dostępność: Apteki oraz Drogerie Natura + sklepy internetowe
Ostatnio opisywałam produkt z serii nawilżającej, w tym wpisie zaprezentuję Wam produkt z serii odżywczo-wygładzającej, którą rozpoznacie po pomarańczowych elementach na etykiecie.
Jeśli nie pasuje Wam zapach moreli, to w ramach pocieszenia napiszę iż każda seria posiada swój własny peeling :) Mam nadzieję, że uda mi się wypróbować wszystkie, a tym czasem zabieram się za opis morelowej rozkoszy, której zapach początkowo trochę mnie odstraszył ;)
Opakowanie
To, co w produktach marki Vianek podoba mi się najbardziej to minimalistyczny styl ich opakowań oraz etykiet. Nie są przekombinowane, można na nich zobaczyć czerń i biel, a etykiety każdego z produktów wyglądają podobnie, różnią się jedynie kolorystyką. Jeśli ktoś jest zapoznany z całą ofertą, praktycznie nie musi czytać wszystkich napisów, bo już wie od czego jest dany kosmetyk.
Peeling jest umieszczony w białym pudełku z czarną nakrętką, na których znajdziecie etykiety z pomarańczowymi elementami.
Jak rozpoznać, że wybrany przez nas peeling, nie był otwierany przez kogokolwiek innego? Na nakrętce jest naklejka, która pieczętuje opakowanie. Zerwana oznacza, że ktoś chciał dorwać się do zawartości ;)
Pojemność
Pudełeczko jest dość małe i zawiera jedyne 150 ml produktu, który niestety nie starcza na zbyt długo. Pocieszające są 3 miesiące ważności od otwarcia, przez które przy stosowaniu produktu 1-2 razy w tygodniu, powinniśmy cieszyć się zawartością. Czyli mała zawartość i krótka data ważności trochę się uzupełniają ;)
Wygląd i konsystencja
Peeling ma kolor pomarańczowy. Nie jest on jednak tak intensywny jak na zdjęciach. W rzeczywistości ma on mniej żywy kolor przypominającą brudną morelkę;) Peeling jest drobnoziarnisty, można w nim znaleźć sporo drobinek cukru, w tym obiecane mielone pestki moreli.
Zapach
Po otwarciu opakowania, prócz koloru, uwagę zwraca zapach, który nie wydaję się zbyt przyjemny. Podczas opisu w pielęgnacji ciała nazwałam go ostrym, jednak nie to zupełnie miałam na myśli. Miał być to mocniejszy synonim słowa nieprzyjemny ;) Jak to jednak z produktami myjącymi bywa, swój prawdziwy zapach uwalniają dopiero podczas ich użycia w kontakcie z wodą. Wtedy wspomniany przeze mnie nieprzyjemny zapach, zaczyna koić zmysły, aż chce się go używać.A propos zapachu jest to jednak moja subiektywna opinia i Wam może on przypaść do gustu, gdyż nie jest aż tak rażący :)
Opis producenta:
Odżywczo-wygładzający peeling do ciała z drobno zmielonymi pestkami moreli oraz cukrem, złuszcza martwy naskórek, wzmacnia i głęboko odżywia, olej z pestek moreli i rokitinikowy dostarczają skórze dużej porcji witamin i przeciwutleniaczy, dzięki czemu zyskuje ona zdrowy koloryt i odpowiednią sprężystość. Apetyczny zapach sprawia, że masaż skóry staje się przyjemnością a efekty widoczne są już po pierwszym użyciu.
Skład:
GLYCINE SOJA OIL. SUCROSE, GLYCERYL STEARATE, PRUNUS ARMENIACA SEED POWDER, GLYCERYL LAURATE, PRUNUS ARMENIACA KERNEL OIL, HIPPOPHAE RHAMNOIDES OIL, TOCOPHERYL ACETATE, BENZYL ALCOHOL, DEHYDROACETIC ACID, PARFUM, LIMONENE, LINALOOL
I tak, jak każdy produkt marki Vianek, peeling nie był testowany na zwierzętach, wszystkie składniki pochodzą z naturalnych źródeł, a zioła z ekologicznych upraw.
Moja opinia:
Od dawna szukałam dobrego peelingu. Na Instagramowych zdjęciach produkty marki Vianek od razu zwróciły moją uwagę, dzięki swojej kolorystyce, kojarzącej się z ich głównym składnikiem. Zapach pestek moreli, choć z początku wydaje się mało przyjemny, dopiero w kąpieli ukazuje swoje prawdziwe JA. Jego woń jest delikatna i smakowita oraz urozmaica pielęgnację ciała.
Stosowanie nie powinno być zbyt częste. Używam go ok. 1-2 razy w tygodniu (masowanie aż do rozpuszczenia się cukru), a efekt rzeczywiście widać po pierwszym użyciu. Skóra nabiera barw oraz staje się bardziej delikatna i napięta. Po martwym naskórku ni widu, ni słychu. Przy pielęgnacji pięt sprawdza się znakomicie. Z resztą ciała także daje radę. Minusem jest jego wydajność, jednak przy 3 miesiącach przydatności do użycia, producenci mogli uznać, że spokojnie nam starczy. Poza tym łatwiej o wypróbowanie reszty zapachów ;)
Moja ocena: 5
Cena: 14,90 zł TUTAJ
Dostępność: Apteki oraz Drogerie Natura + sklepy internetowe
Znacie markę Vianek? Używałyście ich peelingów do ciała? Wam również przypadły do gustu? :)
Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)
Będzie mi miło, jeśli polubicie FP bloga http://facebook.com/dramabeautyy oraz zaobserwujecie mnie na IG http://instagram.com/wrrau
Peelingu nie miałam, ale miałam krem na dzień nawilżający i był bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńMam ten krem i bardzo lubię:)
UsuńWygląda na fajnego zdzieraka :) Szkoda tylko, że nie grzeszy wydajnością.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie jest zbyt drogi, a oferta tak bogata, że chce się wypróbować wszystkie :)
UsuńNie znam, ale pewnie ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com/
Podczas mycia unosi się cudny zapach :)
UsuńWłaśnie planuję przetestować balsam do ciała z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBalsam i ja z chęcią bym przetestowała. Przymierzam się też do kremu pod oczy :)
UsuńUwielbiam naturalne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero je poznaje, ale bardzo się z nimi polubiłam ;)
UsuńNareszcie vianek :) za taką cenę może nie grzeszyc wydajnością jak dla mnie :) cena nie zabija, do zniesienia :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że cudnie wygląda i pachnie. No i działa :))) :*
UsuńBardzo mnie ciekawią wszystkie peelingi Vianka :)
OdpowiedzUsuńMnie także. Jeden w trakcie użycia, a mam nadzieję, że uda się więcej :)))
Usuńsmakowicie wygląda ten produkt:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Aż chce się go zjeść :))
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu z firmy Vianek, ale opinie są zachęcające, więc na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :))) To mój trzeci produkt tej marki i nadal jestem zachwycona ;)
UsuńOstatnio bardzo polubiłam ich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Bardzo dobre kosmetyki ;)
UsuńCiekawa jestem czy taki zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMiałam zielony peeling Vianek i świetnie się sprawdził. Kuszą mnie jeszcze pozostałe z serii ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym go;)
OdpowiedzUsuńLubię takie peelingi z vianka nie miałam ale organic shop ma też bardzo fajne i tanie :)
OdpowiedzUsuńKolor sprawia, że jak widzę zawartość to mam wrażenie, że super pachnie;p
OdpowiedzUsuńMam krem pod oczy. Delikatny ale bardzo go lubie.
OdpowiedzUsuńkolor ma dziwny ;p niezbyt smakowity;p
OdpowiedzUsuńjeżynowy - kocham! <3
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Pewnie tak też i pachnie 😏 mmmm.. przy najbliższej okazji poszukam go i ja 😊 Dzięki Skarbek za rekomendację.
OdpowiedzUsuńPs: dodaję do obserwowanych!! Super, że prowadzisz też bloga ❤
Widzimy sie ba instagramie i teraz na blogu. Yupi❤🌸
Udanego dnia Piękna😚
Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy. Jednak raczej nie zdecydowałabym się na ten peeling, bo mam bardzo wrażliwą skórę i łatwo u mnie o pękanie naczynek. A ten Peeling wygląda na solidny zdzierak 😊
OdpowiedzUsuńkuszą mnie takie owocowe peelingi bo zazwyczaj ładnie one pachną :)
OdpowiedzUsuńten wygląda zachęcająco, szkoda że jest taki mały :P
Zapraszam do mnie :) NAHTURAL.blogspot.com
Z Vianek mm tylko olejek do ciała ;) Ten produkt bardzo ciekawy, lubię peelingi ;)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda ten peeling :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda! :-) I świetny patent z tą naklejką. Strasznie mnie irytuje "drogeryjne otwieractwo".
OdpowiedzUsuńJA ciągle poluję na krem pod oczy ;p
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej firmie, ale produkt ciekawy. Może kiedyś sama go przetestuję
OdpowiedzUsuńhttps://odbicie-lustra.blogspot.com/
Nie znam tej firmy ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Z tej marki jeszcze nic nie miałam, ale pewnie na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować ten peeling! :)
OdpowiedzUsuńMam wersję malinową i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam peelingu do ciała i chyba znalazłam :) Musze koniecznie się za nim rozejrzeć;)
OdpowiedzUsuńużywam peelingu od 2 miesięcy i jestem zakochana! pod prysznicem mega relaks pachnie cudownie!! Podoba mi się masaż drobinkami cukru i pestkami moreli. Po użyciu jestem taka gładziutka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wierna czytelniczka Uli
Nie próbowałam jeszcze tego peelingu i w sumie żadnych produktów pielęgnacyjnych do ciała z tej firmy.
OdpowiedzUsuńKrem podobnie jak żel do mycia jest świetny, dlatego z pewnością przy najbliższych zakupach znajdzie się w moim koszyku! ;-)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na mojego bloga ;-)