Hej! W związku ze zbliżającymi się promocjami w Rossmannie i moim postem, w którym polecałam Wam moje ulubione produkty [KLIK], postanowiłam przez ten czas skupić się na recenzowaniu kosmetyków, które tam zakupiłam. Pierwszym takim produktem, o którym chciałam napisać już jakiś czas temu, jest podkład Revlon Colorstay. Mam go już jakieś pół roku, ale używałam go od czasu do czasu i ciężko było mi wyrobić sobie na jego temat jakąś opinię. Myślę, jednak, że przez tak długi czas miałam możliwość poznania go lepiej. :)
W takim razie nie przedłużam i zapraszam na recenzję :)
Długo szukałam podkładu, który nie tylko będzie dobrze krył, ale także idealnie wpasuje się w kolor mojej skóry. Myślałam, że nie jest to możliwe i wątpiłam, że odnajdę taki w ofercie Revlon. Nawet nie wiecie jak ciężko jest znaleźć mega jasny neutralny podkład. 110, czyli niby najjaśniejszy z odcieni okazał się mega różowy oraz ciemny, więc zdziwiło mnie, że wyższy numer 150 będzie dla mnie w sam raz! Nie jest to typowy neutral, bo posiada żółte tony, jednak nie wybijają się aż tak mocno, aby zmienić się w Azjatę ;) W drogerii porównałam go do innych używanych przeze mnie podkładów i zdecydowałam się... aby później kupić go taniej przez internet ;)
Podkład mieści się w przezroczystej buteleczce z przezroczystego szkła, mieszczącej w sobie 30 ml produktu. Mieszczą się na niej białe napisy z informacją o marce, kolorze oraz pojemności. Zakrętka podkładu jest czarna i możecie na niej dostrzec naklejkę z napisem "24 hrs", mający dać nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z bardzo trwałym produktem.
Z tyłu znajdziecie kod kreskowy oraz informacje o trwałości, miejscu produkcji i przydatności do użycia po otwarciu, która wynosi 24 miesiące. Na nakrętce dojrzycie także polski opis producenta.
W tej chwili Revlon Colostay wypuścił swoje podkłady wraz z pompką, ja zakupiłam go jednak jeszcze bez. Było to trochę uciążliwe ze względu na gęstą konsystencję podkładu, jednak nigdy AŻ DO DZIŚ :D nie wylałam go więcej niż chciałam. Czytałam, że dziewczyny mają z tym problem, a ja nie rozumiałam o co chodzi. Może być to spowodowane faktem, że z użycia na użycie jest go coraz mniej, stąd trudniej go wydostać z opakowania. Info dla tych z Was, które niedawno zakupiły podkład jeszcze bez pompki i mają z tym problem -> podobno pompka z Maca sprawdza się w nim bardzo dobrze :)
Jak wspomniałam wcześniej, wybrany przeze mnie odcień 150 Buff jest idealnym wyborem dla bladziochów. Kolor jest naprawdę jasny oraz zawiera przyjemne żółte tony, które nie zażółcą nam przesadnie buźki. Konsystencja produktu jest bardzo gęsta. Potrafi lekko podeschnąć na twarzy przez co ważne jest jego szybkie rozprowadzenie.
Krycie oceniam za bardzo dobre, jednak nie mam zbytniego porównania. Jest to najbardziej kryjący podkład spośród wszystkich, które miałam przyjemność używać. Pozostawia matowe wykończenie i wystarczy go lekko przypudrować, aby nieco przedłużyć jego trwałość.
Producent informuje nas, iż Revlon Colorstay powinien wytrzymać z nami aż 24H! Nie wiem, czy miałam go na swojej twarzy aż tak długo, ale wytrzymał ze mną na weselu, czy imprezach bez żadnego szwanku.
Uwielbiam go za świetną współpracę z produktami pudrowymi. Konturowanie twarzy to sama przyjemność. Czuć jak bronzer pięknie wtapia się w skórę.
Ze względu na konsystencję i właściwości może trochę wysuszać, zaleca się więc dobre nawilżenie skóry.
Po jego użyciu nie zauważyłam dodatkowych wyprysków lub innych nieprzyjemnych zmian skórnych.
Największą wadą tego produktu jest to, iż ciężko pozbyć się go zarówno z rąk jak i z pędzla. Dobrym patentem na czyszczenie pędzla z ciężkich podkładów okaże się zastosowanie olejku do jego umycia. Na temat moich pędzli oraz o ich myciu przeczytacie TUTAJ.
Opis producenta:
Produkt Colorstay do cery mieszanej i tłustej. Pełne krycie, matowe wykończenie makijażu, trwałość do 24H. Formuła Soft Flex zapewnia uczucie lekkości i komfortu. Produkt beztłuszczowy, nie zatyka porów.
PRZED UŻYCIEM WSTRZĄSNĄĆ!
Moja opinia:
Moim zdaniem producent spełnia swoje obietnice. Dostajemy w swoje ręce podkład o naprawdę ładnym kryciu i matowym wykończeniu. Co do trwałości także nie mam żadnych zarzutów. Wolę nie sprawdzać, czy wytrzyma 24H, ale nie mam wątpliwości, że jest w stanie tyle czasu przetrwać. Jeśli któraś z Was ma z nim takie doświadczenia, to niech koniecznie napisze o tym w komentarzu :)
Podkład ładnie wygląda na twarzy oraz współpracuje z innymi produktami.
Przy jego rozprowadzaniu należy uważać, aby nie zastygł - liczy się czas! Jednak MAŁE zastygnięcie większych plamek na twarzy nie sprawi, że będziemy musiały pozbyć się go z twarzy. Zazwyczaj kropkuję całą twarz i dopiero później rozprowadzam. Zdarza się, że część troszkę zastyga, jednak da się to ładnie rozsmarować. W tym celu używam nie tylko pędzla, ale także dłoni. W obu przypadkach aplikacja jest przyjemna. Pamiętajcie o dokładnym umyciu rąk, a do zmycia produktu z pędzla bądź gąbeczki użyjcie olejku z Isany.
Po użyciu podkładu nie dostałam żadnego wysypu na twarzy, a skóra twarzy nie wysuszyła mi się na wiór. Pamiętam jednak o jej prawidłowym nawilżeniu.
Jeśli nie macie wielkiego problemu z cerą, podkład ten może być dla Was za ciężki. Uważam, że na większe wyjścia bądź dłuższe spotkanie jest jednak idealny.
Moja ocena: 4,5
Cena: DROGERIA: 69,99 zł (w tej chwili przecena w Rossmannie na 39,99 zł) SKLEP INTERNETOWY: od 25,99 zł
Dostępność: wszystkie drogerie z szafą Revlon, np. Hebe, Rossmann, Super-Pharm lub sklepy internetowe
W takim razie nie przedłużam i zapraszam na recenzję :)
Długo szukałam podkładu, który nie tylko będzie dobrze krył, ale także idealnie wpasuje się w kolor mojej skóry. Myślałam, że nie jest to możliwe i wątpiłam, że odnajdę taki w ofercie Revlon. Nawet nie wiecie jak ciężko jest znaleźć mega jasny neutralny podkład. 110, czyli niby najjaśniejszy z odcieni okazał się mega różowy oraz ciemny, więc zdziwiło mnie, że wyższy numer 150 będzie dla mnie w sam raz! Nie jest to typowy neutral, bo posiada żółte tony, jednak nie wybijają się aż tak mocno, aby zmienić się w Azjatę ;) W drogerii porównałam go do innych używanych przeze mnie podkładów i zdecydowałam się... aby później kupić go taniej przez internet ;)
OPAKOWANIE
Podkład mieści się w przezroczystej buteleczce z przezroczystego szkła, mieszczącej w sobie 30 ml produktu. Mieszczą się na niej białe napisy z informacją o marce, kolorze oraz pojemności. Zakrętka podkładu jest czarna i możecie na niej dostrzec naklejkę z napisem "24 hrs", mający dać nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z bardzo trwałym produktem.
Z tyłu znajdziecie kod kreskowy oraz informacje o trwałości, miejscu produkcji i przydatności do użycia po otwarciu, która wynosi 24 miesiące. Na nakrętce dojrzycie także polski opis producenta.
W tej chwili Revlon Colostay wypuścił swoje podkłady wraz z pompką, ja zakupiłam go jednak jeszcze bez. Było to trochę uciążliwe ze względu na gęstą konsystencję podkładu, jednak nigdy AŻ DO DZIŚ :D nie wylałam go więcej niż chciałam. Czytałam, że dziewczyny mają z tym problem, a ja nie rozumiałam o co chodzi. Może być to spowodowane faktem, że z użycia na użycie jest go coraz mniej, stąd trudniej go wydostać z opakowania. Info dla tych z Was, które niedawno zakupiły podkład jeszcze bez pompki i mają z tym problem -> podobno pompka z Maca sprawdza się w nim bardzo dobrze :)
KOLOR I KONSYSTENCJA
Krycie oceniam za bardzo dobre, jednak nie mam zbytniego porównania. Jest to najbardziej kryjący podkład spośród wszystkich, które miałam przyjemność używać. Pozostawia matowe wykończenie i wystarczy go lekko przypudrować, aby nieco przedłużyć jego trwałość.
TRWAŁOŚĆ
Producent informuje nas, iż Revlon Colorstay powinien wytrzymać z nami aż 24H! Nie wiem, czy miałam go na swojej twarzy aż tak długo, ale wytrzymał ze mną na weselu, czy imprezach bez żadnego szwanku.
Uwielbiam go za świetną współpracę z produktami pudrowymi. Konturowanie twarzy to sama przyjemność. Czuć jak bronzer pięknie wtapia się w skórę.
Ze względu na konsystencję i właściwości może trochę wysuszać, zaleca się więc dobre nawilżenie skóry.
Po jego użyciu nie zauważyłam dodatkowych wyprysków lub innych nieprzyjemnych zmian skórnych.
Największą wadą tego produktu jest to, iż ciężko pozbyć się go zarówno z rąk jak i z pędzla. Dobrym patentem na czyszczenie pędzla z ciężkich podkładów okaże się zastosowanie olejku do jego umycia. Na temat moich pędzli oraz o ich myciu przeczytacie TUTAJ.
PREZENTACJA NA TWARZY
Kiedyś zostałam poproszona o prezentację podkładów na twarzy z jednej strony pokrytej produktem, a z drugiej bez niego. Niestety z powodu wylania nadmiernej ilości podkładu na dłoń postanowiłam nie marnować go i od razu pokryć nim całą twarz. Mam jednak nadzieję, że mi to wybaczycie ;)Opis producenta:
Produkt Colorstay do cery mieszanej i tłustej. Pełne krycie, matowe wykończenie makijażu, trwałość do 24H. Formuła Soft Flex zapewnia uczucie lekkości i komfortu. Produkt beztłuszczowy, nie zatyka porów.
PRZED UŻYCIEM WSTRZĄSNĄĆ!
Moja opinia:
Moim zdaniem producent spełnia swoje obietnice. Dostajemy w swoje ręce podkład o naprawdę ładnym kryciu i matowym wykończeniu. Co do trwałości także nie mam żadnych zarzutów. Wolę nie sprawdzać, czy wytrzyma 24H, ale nie mam wątpliwości, że jest w stanie tyle czasu przetrwać. Jeśli któraś z Was ma z nim takie doświadczenia, to niech koniecznie napisze o tym w komentarzu :)
Podkład ładnie wygląda na twarzy oraz współpracuje z innymi produktami.
Przy jego rozprowadzaniu należy uważać, aby nie zastygł - liczy się czas! Jednak MAŁE zastygnięcie większych plamek na twarzy nie sprawi, że będziemy musiały pozbyć się go z twarzy. Zazwyczaj kropkuję całą twarz i dopiero później rozprowadzam. Zdarza się, że część troszkę zastyga, jednak da się to ładnie rozsmarować. W tym celu używam nie tylko pędzla, ale także dłoni. W obu przypadkach aplikacja jest przyjemna. Pamiętajcie o dokładnym umyciu rąk, a do zmycia produktu z pędzla bądź gąbeczki użyjcie olejku z Isany.
Po użyciu podkładu nie dostałam żadnego wysypu na twarzy, a skóra twarzy nie wysuszyła mi się na wiór. Pamiętam jednak o jej prawidłowym nawilżeniu.
Jeśli nie macie wielkiego problemu z cerą, podkład ten może być dla Was za ciężki. Uważam, że na większe wyjścia bądź dłuższe spotkanie jest jednak idealny.
Moja ocena: 4,5
Cena: DROGERIA: 69,99 zł (w tej chwili przecena w Rossmannie na 39,99 zł) SKLEP INTERNETOWY: od 25,99 zł
Dostępność: wszystkie drogerie z szafą Revlon, np. Hebe, Rossmann, Super-Pharm lub sklepy internetowe
A Wy co sądzicie o tym podkładzie? Miałyście go już w swojej kosmetyczce? Skusicie się podczas promocji? :) Piszcie w komentarzach :)
Zapraszam do polubienia FP http://facebook.com/dramabeautyy oraz do obserwowania na IG http://instagram.com/wrrau
Właśnie wczoraj zamówiłam próbkę tego podkładu, także zobaczymy jak się u mnie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog, obserwuję i zapraszam do siebie :)
cugle.blogspot.com
Mam nadzieję, że tak dobrze jak u mnie :) Już idę do Ciebie :)
UsuńDobrych kilka lat temu byłam wierna wyłącznie tym podkładom. Jednak moja cera nie szczególnie go lubiła. Faktycznie może wysuszać i przed jego nałożeniem należy zabezpieczyć skórę. Jednak po kilku butelkach zapragnęłam czegoś nowego..i póki co wyłącznie się rozczarowałam. Aktualnie nie planuję powrotu do typowo drogeryjnych podkładów ale ten wspominam całkiem dobrze :-)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na coś droższego, ale boję się wyrzucenia kasy w błoto :(
UsuńSuper recenzja :) chyba mnie namowilas :)) p.s. Śliczny makijaż :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję :*
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, pięknie prezentuje się na Twojej twarzy Chyba zaopatrzę się w niego podczas najbliższej promocji! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pozałujesz :)))
UsuńŚwietna recenzja, wszystko co powinno się wiedzieć opisane więc genialnie! :) Masz niesamowitą urodę a Twoje oczy są na prawdę urzekające! Pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuńhttp://nataliagolsztajn.blogspot.com/
Bardzo się cieszę i dziękuję za komplementy :*
UsuńNa zimową bladość będzie w sam raz ze względu na te żółte tony :)
OdpowiedzUsuńJa mam bladosc cały rok <3 :D
UsuńPierwsza z moich recenzji to byl wlasnie ten podkład :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na najlepsze rozdanie - klik :)
O widzisz :) U mnie musiał trochę poczekać na swoje 5 minut :)
UsuńNie miałam go ale jest to jeden z tych podkładów które chce przetestować, ciekawe ile u mnie wytrzyma. Podobno są też wersje z pompką ale one są gorsze lecz tego nie wiem bo nie miałam
OdpowiedzUsuńTez słyszałam, że różnią się od tych bez pompki. Podobno konsystencja jest rzadsza
UsuńŁadnie wygląda na twarzy.
OdpowiedzUsuńJest całkiem przyjemny :)
UsuńMiałam, pózniej przerzuciłam sie na minerały, ale zastanawiam się, czu awaryjnie nie zaopatrzyć sie w niego ;-)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że parę lat temu ten podkład kompletnie nie przypadł mi do gustu. Chyba jeszcze raz dam mu szansę, bo czytam dużo dobrych opinii, a chyba formuła się też zmieniła :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear! ♥
OdpowiedzUsuńNew post on my blog: http://vesnamar.blogspot.rs/2016/09/zaful-wishlist-embroidery-style.html
MAm i lubię na większye wyjscia
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec !!
OdpowiedzUsuńSpoko, w Azjatkę się nie zmieniłaś, OK wygląda :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na skórze, jednak ja preferuję minerałki :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, kliknij w link w najnowszym poście :*
Uwielbiam ten podkład. Często mieszam go jakimiś kremami BB lub CC by mieć bardziej dzienny efekt. Na początku rzeczywiście ciężko się przestawić z powodu braku pompki, ale teraz zupełnie mi to nie przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńLubię go jedynie na szczególne okazje właśnie ze względu na jego "ciężkość" ;)
OdpowiedzUsuńjuż kilka osób mi go polecało, więc chyba sie nad nim zastanowię :)
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś czas temu jeszcze własnie w wersji bez pompki i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie wygląda idealnie, u mnie - porażka, kiedyś go uwielbiałam, ale nowa formuła nie daje rady.
OdpowiedzUsuńRównież używam tego podkładu. Pisałam o nim recenzję i muszę przyznać, że moja opinia na temat koloru nieco się zmieniła, bo również wydawało mi się, że wpada w żółte tony, jednak kiedy zmieniłam miejsce w którym się malowałam i teraz używam światła dziennego mam wrażenie, że 150 zmienia się na twarzy w lekki róż? Czy tylko ja mam takie dziwne wrażenie?
OdpowiedzUsuńFaktycznie jeśli chodzi o trwałość to jest najlepszy, ale nie wiem czy dałby radę wyglądać dobrze przez 24h, może przez 12.
Używam do niego tylko i wyłącznie palców, bo pędzlem nie daje rady rozprowadzić go bez smug a gąbeczki nie posiadam :D
Pięknie się u Ciebie prezentuje!:)
OdpowiedzUsuńAle super wygląda na twarzy! :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam problem ze znalezieniem odpowiedniego koloru, nie mam cierpliwości do tego. Niestety zazwyczaj mają różowy odcień, który zupełnie mi nie pasuje. Ale muszę sprawdzić ten przy najbliższej okazji ;)
Pozdrawiam
(dodaję do obserwowanych, będę tutaj zaglądać :))
kurcze jego kolo wydaje się calkiem całkiemf jany jka na mnie!
OdpowiedzUsuńfajny, ale ja nie uzywam tego typu produktów :D Nigdy nie uzywałam nawet fluidów czy pudrów podkladów itp :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
miałam ten kolor w tej drugiej wersji, chyba do cery normalnej czy suchej- oddałam go, taką ciężką maskę robił mi na twarzy. Ale chyba należę do mniejszości niezadowolonej z tego podkładu...
OdpowiedzUsuńO tym podkładzie chyba nie słyszałam złej opinii. Teraz na zimę szukam bladziocha, więc kupię ten podkład :)
OdpowiedzUsuńsłyszałąm dużo dobrego o tym podkładzie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dalenadaily.com
Mam ten podkład u siebie i jestem zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu moja mama go używała, ja zrezygnowałam. Ostatnio jak się nim malowała, odnosiłam wrażenie, że jest bardzo ciężki. Skórę mocno wysuszał, więc tak jak piszesz - bez codziennego nawilżenia się nie obejdzie. Obecnie używam Bourjois, ale nie jestem zadowolona i chyba wrócę do Guerlain :)
OdpowiedzUsuńmuszę go sobie w końcu zamówić , faktycznie ładnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten podkład, moj nr to 180 :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być idealny, ale ładnemu we wszystkim ładnie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna zastanawiałam się nad zakupem tego podkładu w odcieniu 150, teraz po przeczytaniu Twojego posta utwierdziłam się w przekonaniu, że muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy. Muszę się w końcu na niego skusić, ale ciężko jest mi dobrać odpowiedni kolor :/
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię...za trwałość, wykończenie i ogólnie efekt :)
OdpowiedzUsuńKończę podkłady, które mam i znowu do niego wracam, tylko ja używam odcienia 180. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten podkład;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten podkład i bardzo ubiłam, teraz jednak wolę lżejsze produkty, jak kremy BB więc pewnie już do niego nie wrócę, ale dobrze go wspominam:)
OdpowiedzUsuńWiele osób go zachwala, u mnie niestety się nie sprawdził, a miałam wobec niego wielkie nadzieję :( Mam cerę tłustą i dlatego czytając tak wiele pozytywnych opinii na jego temat postanowiłam go kupić jakiś czas temu, jednak to był jeden gorszych jak nie najgorszy podkład jakiego używałam. U mnie już raczej się nie pojawi :)
OdpowiedzUsuńOstatnio potrzebowałam dobrego kryjącego i matującego podkładu na wesele, więc skusiłam się na revlon i się nie zawiodłam. Szkoda, że dopiero teraz zdecydowałam się na zakup.
OdpowiedzUsuń