Hej! Jak dawno mnie tu nie było! Oczywiście nie zapomniałam ani o Was, ani o blogu, jednak z powodu rozpoczęcia się roku akademickiego, mam naprawdę niewiele czasu na cokolwiek. Rano wychodzę, wracam wieczorem, jem i idę spać, by mieć siłę wstać następnego dnia. I gdzie ten czas na pisanie?
Dziś akurat zaczynam troszkę później, więc postanowiłam wykorzystać chwilkę i naskrobać dla Was recenzję. Wiem, że w tym miesiącu zabrakło ulubieńców miesiąca, ale postaram się nadrobić zaległości w weekend. Podobnie jeśli chodzi o aktywność na Waszych blogach :)
Przyglądając się recenzjom pielęgnacyjnym, które publikuję na blogu, można by pomyśleć, że marka Vianek ma monopol na moje kosmetyki do pielęgnacji. Choć markę bardzo lubię, to na razie mam jedynie trzy ich produkty, a dziś zapoznam Was z recenzją ostatniego z nich. (jednak na pewno w razie braków uzupełnię kolekcję)
O tym, że nic o tym produkcie nie wspomniałam na blogu, przypomniałam sobie, kiedy się skończył... Mowa o kremie nawilżającym do twarzy NA DZIEŃ z ekstraktem z liści mniszka.
Na wstępie powiem, że od razu kupiłam nowe opakowanie... A to chyba najlepsza rekomendacja :)
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego kremu, zapraszam dalej :)
Kiedy moja cera została zmasakrowana przez żel i pastę Ziaja z serii Liście Manuka, postanowiłam znaleźć krem, który pozwoli mi na chociażby lekkie polepszenie jej stanu. Wiele dobrego słyszałam na temat marki Vianek, sprawdziłam recenzje w internecie i zdecydowałam się na ich krem z serii nawilżającej, który posiada ekstrakt z liści mniszka. Jak się u mnie sprawdził?
Krem dostajemy w kartonikowym dość małym kartonowym pudełeczku. Za pierwszym razem zamawiałam go przez internet i przyznam szczerze, że jego niewielki wymiar troszkę mnie zawiódł, gdyż spodziewałam się czegoś większego. Od razu nastawiłam się na małą wydajność, bo zazwyczaj mój krem był dwa razy większy. Czy moje przypuszczenia były słuszne, dowiecie się dalej, a teraz jeszcze chwilę o opakowaniu :)
Tak, jak na wszystkich produktach marki Vianek, znajdziemy kwiatowy motyw, a jego kolor jest pomocny w odróżnieniu serii. Niebieski jest charakterystyczny dla serii nawilżającej, stąd jego przewaga na opakowaniu.
Prócz pięknej grafiki znajdziecie tam nazwę marki, produktu oraz serii wraz z wszystkimi ważnymi informacjami na temat składu i produkcji, a całość opakowania jest odzwierciedleniem, tego co znajdziemy w jego środku.
Zgodnie z zapowiedzią opakowanie jest niewielkie i mieści w sobie 50 ml produktu. Całość do złudzenia przypomina kartonikowe opakowanie, co bardzo mi się podoba. Plusem małych wymiarów, jest to iż krem może przejechać z nami pół świata, bo zmieści się wszędzie :)
Jedyną cechą opakowania, która nie przypadła mi do gustu, jest to iż jest wykonane z białego plastiku, przez który nie widać, ile produktu jeszcze nam zostało. Możemy się jedynie domyślać poprzez malejącą wagę opakowania ;)
Zatyczka jest matowa i pół transparentna, dzięki czemu możemy zauważyć, pompkę, która umożliwi dozowanie odpowiedniej ilości produktu na dłoń.
Bardzo lubię taką opcję aplikacji, ponieważ zdaje się o wiele bardziej higieniczna, aniżeli wsadzanie palców do słoiczka. Wadą mogłoby się zdać to, iż nie mamy kontroli nad tym, ile produktu akurat wyciśnie się nam na dłoń. Na szczęście, aby wydostać produkt nie trzeba przyciskać pompki do końca przez co regulacja ilości kremu jest bardzo prosta.
Z racji występowania w składzie ekstraktu z mniszka oraz kiełków pszenicy, doszukiwałam się w zapachu właśnie tych nut. Nie wiem, czy dokładnie te można w nim wyczuć, jednak na pewno jest to zapach świeżych kwiatów, który porównałabym do woni unoszącej się na łące czy polanie. Nie jest on nazbyt intensywny. Powiedziałabym, że odpowiednio wyważony i na pewno charakterystyczny :)
Jeśli chciałybyście doszukać się w nim zapachu podobnego do toniku-mgiełki to się zawiedziecie, bo całkowicie się od siebie różnią ;)
Odcień kremu jest żółtawy. Nie jest to kolor intensywny, a bardziej pastelowy, nawet rozbielony, ale bardzo pasujący do specyfiki kremu.
Konsystencja produktu nie jest, ani bardzo gęsta, ani rzadka. Nie spływa z dłoni w mgnieniu oka, ale nie jest też na tyle tępy, aby jego rozprowadzenie po twarzy sprawiało trudność. Krem dobrze nawilża, sprawia, że skóra jest gładka i sprężysta oraz dość szybko się wchłania.
Jak wspomniałam wcześniej, opakowanie kartonikowe i plastikowe są ze sobą tożsame i na obu znajdziemy najbardziej istotne dla nas informacje. Z powodu małej średnicy plastikowego opakowania, składu musimy dopatrywać się jedynie na kartoniku, ale jestem skłonna to wybaczyć ;)
SKŁAD: AQUA, VITIS VINIFERA SEED OIL, TRITICUM VULGARE GERM OIL. XYLITOL, SORBITAN STEARATE, SUCROSE COCOATE, UREA, COCO-CAPRYLATE, GLYCERIN, TARAXACUM OFFICINALE LEAF EXTRACT, GLYCERYL STEARATE, STEARIC ACID, CETEARYL, ALCOHOL, XANTHAN GUM, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, TOCOPHERYL, DEHYDROACETIC ACID
Opis producenta:
Nawilżający krem do twarzy na dzień, przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej, dzięki zawartości kompleksu humektantów (mocznik + ksylitol + proteiny pszenicy), silnie wiąże wodę w naskórku, zapobiegając nadmiernej utracie wilgoci. Olej z kiełków pszenicy w połączeniu z Witaminą E i ekstraktem z liści mniszka lekarskiego zapewniają ochronę przed wczesnymi oznakami starzenia, nadają skórze elastyczność i miękkość. Delikatna i szybko wchłaniająca się konsystencja stanowi świetną bazę pod makijaż.
Sposób użycia: Dozę kremu nanieś na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, zaraz po zastosowaniu toniku.
Moja opinia:
Krem dostajemy w małym opakowaniu, jednak dzięki nie za gęstej, a także nie za rzadkiej konsystencji, bez problemu udaje się rozprowadzić mniejszą ilość kremu na sporym obszarze twarzy. W dozowaniu produktu idealnie sprawdza się pompka, którą możemy stopniować ilość, jaką chcemy wydobyć z opakowania.
Od kremu nawilżającego, oczekujemy, przede wszystkim, odpowiedniego nawilżenia. Vianek nas nie zawiódł! Dzięki mocznikowi i wielu innym składnikom doskonale nawadnia skórę. Z powodu przeznaczenia do skóry suchej i wrażliwej musi być delikatny i jej nie podrażniać - tu także sprawdza się doskonale! Zniwelował suche skórki na twarzy, a nawet całkowicie mnie ich pozbawił. Dodatkowo idealnie sprawdza się pod makijaż - szybko się wchłania oraz nie sprawia, że makijaż zaczyna się ważyć i spływać z twarzy. Oprócz tego bardzo ładnie wygląda, a jego zapach uprzyjemnia aplikację. Zmieści się do każdej kosmetyczki oraz torebki, więc możemy być spokojne o nawilżenie w każdej sytuacji ;)
Moja ocena: 5
Cena: 27,99 zł
Dostępność: Kontigo, drogerie internetowe oraz apteki
Dziś akurat zaczynam troszkę później, więc postanowiłam wykorzystać chwilkę i naskrobać dla Was recenzję. Wiem, że w tym miesiącu zabrakło ulubieńców miesiąca, ale postaram się nadrobić zaległości w weekend. Podobnie jeśli chodzi o aktywność na Waszych blogach :)
Przyglądając się recenzjom pielęgnacyjnym, które publikuję na blogu, można by pomyśleć, że marka Vianek ma monopol na moje kosmetyki do pielęgnacji. Choć markę bardzo lubię, to na razie mam jedynie trzy ich produkty, a dziś zapoznam Was z recenzją ostatniego z nich. (jednak na pewno w razie braków uzupełnię kolekcję)
O tym, że nic o tym produkcie nie wspomniałam na blogu, przypomniałam sobie, kiedy się skończył... Mowa o kremie nawilżającym do twarzy NA DZIEŃ z ekstraktem z liści mniszka.
Na wstępie powiem, że od razu kupiłam nowe opakowanie... A to chyba najlepsza rekomendacja :)
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego kremu, zapraszam dalej :)
Kiedy moja cera została zmasakrowana przez żel i pastę Ziaja z serii Liście Manuka, postanowiłam znaleźć krem, który pozwoli mi na chociażby lekkie polepszenie jej stanu. Wiele dobrego słyszałam na temat marki Vianek, sprawdziłam recenzje w internecie i zdecydowałam się na ich krem z serii nawilżającej, który posiada ekstrakt z liści mniszka. Jak się u mnie sprawdził?
OPAKOWANIE
Krem dostajemy w kartonikowym dość małym kartonowym pudełeczku. Za pierwszym razem zamawiałam go przez internet i przyznam szczerze, że jego niewielki wymiar troszkę mnie zawiódł, gdyż spodziewałam się czegoś większego. Od razu nastawiłam się na małą wydajność, bo zazwyczaj mój krem był dwa razy większy. Czy moje przypuszczenia były słuszne, dowiecie się dalej, a teraz jeszcze chwilę o opakowaniu :)
Tak, jak na wszystkich produktach marki Vianek, znajdziemy kwiatowy motyw, a jego kolor jest pomocny w odróżnieniu serii. Niebieski jest charakterystyczny dla serii nawilżającej, stąd jego przewaga na opakowaniu.
Prócz pięknej grafiki znajdziecie tam nazwę marki, produktu oraz serii wraz z wszystkimi ważnymi informacjami na temat składu i produkcji, a całość opakowania jest odzwierciedleniem, tego co znajdziemy w jego środku.
Zgodnie z zapowiedzią opakowanie jest niewielkie i mieści w sobie 50 ml produktu. Całość do złudzenia przypomina kartonikowe opakowanie, co bardzo mi się podoba. Plusem małych wymiarów, jest to iż krem może przejechać z nami pół świata, bo zmieści się wszędzie :)
Jedyną cechą opakowania, która nie przypadła mi do gustu, jest to iż jest wykonane z białego plastiku, przez który nie widać, ile produktu jeszcze nam zostało. Możemy się jedynie domyślać poprzez malejącą wagę opakowania ;)
Zatyczka jest matowa i pół transparentna, dzięki czemu możemy zauważyć, pompkę, która umożliwi dozowanie odpowiedniej ilości produktu na dłoń.
Bardzo lubię taką opcję aplikacji, ponieważ zdaje się o wiele bardziej higieniczna, aniżeli wsadzanie palców do słoiczka. Wadą mogłoby się zdać to, iż nie mamy kontroli nad tym, ile produktu akurat wyciśnie się nam na dłoń. Na szczęście, aby wydostać produkt nie trzeba przyciskać pompki do końca przez co regulacja ilości kremu jest bardzo prosta.
ZAPACH I WYGLĄD:
Z racji występowania w składzie ekstraktu z mniszka oraz kiełków pszenicy, doszukiwałam się w zapachu właśnie tych nut. Nie wiem, czy dokładnie te można w nim wyczuć, jednak na pewno jest to zapach świeżych kwiatów, który porównałabym do woni unoszącej się na łące czy polanie. Nie jest on nazbyt intensywny. Powiedziałabym, że odpowiednio wyważony i na pewno charakterystyczny :)
Jeśli chciałybyście doszukać się w nim zapachu podobnego do toniku-mgiełki to się zawiedziecie, bo całkowicie się od siebie różnią ;)
Odcień kremu jest żółtawy. Nie jest to kolor intensywny, a bardziej pastelowy, nawet rozbielony, ale bardzo pasujący do specyfiki kremu.
Konsystencja produktu nie jest, ani bardzo gęsta, ani rzadka. Nie spływa z dłoni w mgnieniu oka, ale nie jest też na tyle tępy, aby jego rozprowadzenie po twarzy sprawiało trudność. Krem dobrze nawilża, sprawia, że skóra jest gładka i sprężysta oraz dość szybko się wchłania.
Jak wspomniałam wcześniej, opakowanie kartonikowe i plastikowe są ze sobą tożsame i na obu znajdziemy najbardziej istotne dla nas informacje. Z powodu małej średnicy plastikowego opakowania, składu musimy dopatrywać się jedynie na kartoniku, ale jestem skłonna to wybaczyć ;)
SKŁAD ORAZ INFORMACJE O PRODUKCJI:
SKŁAD: AQUA, VITIS VINIFERA SEED OIL, TRITICUM VULGARE GERM OIL. XYLITOL, SORBITAN STEARATE, SUCROSE COCOATE, UREA, COCO-CAPRYLATE, GLYCERIN, TARAXACUM OFFICINALE LEAF EXTRACT, GLYCERYL STEARATE, STEARIC ACID, CETEARYL, ALCOHOL, XANTHAN GUM, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, TOCOPHERYL, DEHYDROACETIC ACID
Krem nie był testowany na zwierzętach, a jego składniki pochodzą z naturalnych źródeł, dzięki czemu są pozbawione alergenów.
OPIS PRODUKTU ORAZ SPOSÓB UŻYCIA:
Opis producenta:
Nawilżający krem do twarzy na dzień, przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej, dzięki zawartości kompleksu humektantów (mocznik + ksylitol + proteiny pszenicy), silnie wiąże wodę w naskórku, zapobiegając nadmiernej utracie wilgoci. Olej z kiełków pszenicy w połączeniu z Witaminą E i ekstraktem z liści mniszka lekarskiego zapewniają ochronę przed wczesnymi oznakami starzenia, nadają skórze elastyczność i miękkość. Delikatna i szybko wchłaniająca się konsystencja stanowi świetną bazę pod makijaż.
Sposób użycia: Dozę kremu nanieś na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, zaraz po zastosowaniu toniku.
PODSUMOWANIE
Moja opinia:
Krem dostajemy w małym opakowaniu, jednak dzięki nie za gęstej, a także nie za rzadkiej konsystencji, bez problemu udaje się rozprowadzić mniejszą ilość kremu na sporym obszarze twarzy. W dozowaniu produktu idealnie sprawdza się pompka, którą możemy stopniować ilość, jaką chcemy wydobyć z opakowania.
Od kremu nawilżającego, oczekujemy, przede wszystkim, odpowiedniego nawilżenia. Vianek nas nie zawiódł! Dzięki mocznikowi i wielu innym składnikom doskonale nawadnia skórę. Z powodu przeznaczenia do skóry suchej i wrażliwej musi być delikatny i jej nie podrażniać - tu także sprawdza się doskonale! Zniwelował suche skórki na twarzy, a nawet całkowicie mnie ich pozbawił. Dodatkowo idealnie sprawdza się pod makijaż - szybko się wchłania oraz nie sprawia, że makijaż zaczyna się ważyć i spływać z twarzy. Oprócz tego bardzo ładnie wygląda, a jego zapach uprzyjemnia aplikację. Zmieści się do każdej kosmetyczki oraz torebki, więc możemy być spokojne o nawilżenie w każdej sytuacji ;)
Moja ocena: 5
Cena: 27,99 zł
Dostępność: Kontigo, drogerie internetowe oraz apteki
A Wam przypadł do gustu ten krem? Zgadzacie się z moją opinią? Może znacie inne kremy godne polecenia? Koniecznie dajcie znać w komentarzach :)
Zapraszam do polubienia FP http://facebook.com/dramabeautyy oraz obserwowania na IG http://instagram.com/wrrau
Nie próbowałam ich kosmetyków ale jest kilka produktów na mojej liście :) jednak zanim sięgnę po nowy krem chcę wykończyć obecne zapasy :)
OdpowiedzUsuńGdy następnym razem będę kupować coś do twarzy to chyba postawie na tę firmę ;) Nie miałam z nią jeszcze styczności, ale kusi mnie coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję :) Jeśli chodzi o nawilżenie twarzy to cały czas używam kremów z nivei, jeden na dzień a drugi na noc :)
OdpowiedzUsuńpoluje na te kosmetyki ;) krem zapowiada się fajnie.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
Cieszę się, że jesteś z kremu zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzetelna i porządna recenzja :) podoba mi się :) Vianek zbiera coraz więcej pozytywnych opinii, muszę w końcu zakupić coś z tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale mam zamiar wypróbować czegoś z tej firmy. Dużo o niej słyszałam i plus za to, że są to kosmetyki nietestowane na zwierzętach i naturalne ;)
OdpowiedzUsuńMój kanał na yt ♥
Mój blog ♥
tego kremu Vianka jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńbardzo lubie ich rzeczy, chociaz o tym nic nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Super recenzja :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy ale na pewno kiedyś spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, ale podobają mi się opakowania. Pompka jest bardzo higieniczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kremy z pompką :) zdecydowanie bardziej wygodnie się z nich korzysta, no i są bardziej higieniczne niż te w słoiczkach :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna natykam się na tę firmę ale nie testowałam, choć wygląda ciekawie ;-)
OdpowiedzUsuńxoxo,
xiyavalentina.blogspot.com
miałam jego próbkę i wydawał się okej, ale bardziej zaciekawiła mnie ta pomarańczowa wersja kremu Vianek :) Poza tym uwielbiam krem nagietkowy Sylveco :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym najpierw mieć próbkę, by mieć pewność, ze krem mnie nie zapcha. Mam cerę bardzo tłustą a kremu do cery suchej częściej są nafaszerowane bardziej nawilżającymi a jednocześnie zapychającymi mnie składnikami. Tak czy inaczej, jestem ciekawa kremów firmy Vianek, bo mają przyjemne składy :) :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przetestować żadnego produkty z firmy Vianek:D
OdpowiedzUsuńMiałam w użyciu balsam do ciała, teraz mam maseczkę-peeling i z obu kosmetyków jestem zadowolona, więc chętnie bym poznała się z tym niebieskim kremikiem :) Myślę, że nieduża wielkość jest zaletą, gdyż kosmetyki tej marki mają bardzo krótką datę ważności :)
OdpowiedzUsuńMiałam jego próbkę ale była jakaś podejrzanie gęsta :C teraz zamierzam kupić pełnowymiarową wersję
OdpowiedzUsuńta seria nie jest dla mnie, ale bardzo ciekawią mnie produkty z serii normalizującej ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kosmetyki Vianka i zapewne kiedyś ich spróbuję.
OdpowiedzUsuńz tej firmy mam tylko olejek do ciała, który jest dla mnie idealny, zwłaszcza na jesień bo jest z cynamonem :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, że największą rekomendacją jest zakup kolejnego opakowania :)
hej :) ja obecnie testuję kremy z serii normalizującej - póki co jestem oczarowana :)
OdpowiedzUsuńJeśli interesuję Cię wzorki na paznokcie to zapraszam TUTAJ
Pozdrawiam,
MARLENAILS
Mam krem pod oczy z tej serii i sama nie wiem czym on mi pachnie ale chyba faktycznie polnymi kwiatami :D Trochę kwiatami a trochę jakimś suszem :D
OdpowiedzUsuńMi by się przydał taki krem, który co rano by wołał "nie zapomnij mnie użyć!"
OdpowiedzUsuńOo fajny kremik :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) Muszę przetestować jakiś produkt z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie :)
http://lifemylifestyle98.blogspot.com/
Uwielbiam tą firmę :) Moja skóra jest bardzo skłonna do alergii i kremy tej firmy są świetne
OdpowiedzUsuńSzukam opinii na temat tego kremu i znajduję zupełnie sprzeczne opinie. Ale chyba się jednak zdecyduję i wypróbuję sama. :) Szczególnie, że ostatnimi czasy chętniej próbuję kosmetyki naturalne, a ten krem też ma bardzo dobry skład - tak mi się wydaje. :D
OdpowiedzUsuńI nie powoduje wrażenia ściągniętej skóry? :)
OdpowiedzUsuńPomocna recenzja!
OdpowiedzUsuńMi się sprawdza bardzo dobrze krem nawilżająco nawadniający Fermentology Efektimy. Cudo na lato, mi skóra bardzo się wysusza od pogody
OdpowiedzUsuńmoja skóra twarzy była bardzo sucha to kupiłam krem nawadniająco nawilżający z Efektimy (nazywa się Fermentology) żeby nie mieć skórek na twarzy i od razu pomógł, od pierwszego dnia. dla mnie bomba
OdpowiedzUsuń