Hej! Ostatnio moje życie znów skupia się wokół nauki i brak mi czasu na coś więcej, jednak w każdej wolnej chwili, staram się nadrabiać zaległości! :)
Co dla Was dziś przygotowałam?
Jak widać, zrobimy dziś OPENBOX. Jakiś czas temu dostałam do zrecenzowania pudełko urody od Liferia. Jego historia znajduje swoje początki na Ukrainie, gdzie jest on jednym z popularniejszych beauty-box'ów. Subskrypcja miesięczna owego pudełka wynosi 59 zł. Znajdziecie w nim od 5 do 6 produktów pełnowymiarowych oraz w postaci miniaturki. Każdy z nich pochodzi z innego zakątka świata :)
Czy coś mnie zaskoczyło? A może rozczarowało? Z pewnością, dowiecie się wszystkiego, gdy przejdziecie do dalszej części wpisu :)
Na wielu blogach widziałam mnóstwo przeróżnych beauty-boxów. Jedne były tańsze, drugie droższe i niezależnie od ceny skrywały w sobie bardziej i mniej trafione produkty. Kiedy jeden wpis sprawiał, że chciałam zamówić jedno z takich pudełek, to kolejny skutecznie mnie od tego odwodził.
Koniec końców, nie zamówiłam nigdy żadnego.
To pudełko dostałam w ramach współpracy i jest to mój pierwszy raz z taką formą zakupu kosmetyków. Czy jestem zadowolona?
Z racji tego, że nigdy nie miałam do czynienia z czymś takim, moje wyobrażenia nie wybiegały zbyt daleko. Przede wszystkim jednak obawiałam się marnej jakości pudełka, które w dostawie ulegnie zniszczeniu. I tu zostałam pozytywnie zaskoczona! Pudełko jest ładnie wykonane no i przede wszystkim z porządnego materiału.
Po otwarciu ujrzałam dwie broszurki: jedna zawierała powitanie, a na kolejnej można było ujrzeć opis produktów wraz z ceną oraz nazwą kraju, z którego pochodzą :)
Kiedy ulotki odstawiłam na bok, zauważyłam schludnie zapakowaną zawartość, którą przysłaniał papier do pakowania, a na jego szczycie, niczym wisienka na torcie, znajdowała się urocza różowa kokardka :)
Ile jednak można zwlekać z otwarciem pudełka?
No właśnie niewiele! Bardzo lubię niespodzianki, ale równie mocno uwielbiam odkrywać co się za nimi skrywa... :)
W pudełku znalazłam 6 produktów.
Uwielbiam kremy do rąk. Jeśli mają w sobie dodatek miodu, to w ogóle mają mnie całą tylko dla siebie.
Krem od Dermagiq niestety miodem nie pachnie, jednak moim zdaniem baaardzo dobrze nawilża dłonie. Zostawia na nich lekką powłoczkę, ale mi ona zupełnie nie przeszkadza. Lubię, gdy coś zostaje mi na dłoniach, bo wtedy czuję się bezpieczniejsza i mam wrażenie, że produkt cały czas mnie chroni :) Wcześniej wspomniany zapach choć odchodzi od miodowego, jest przyjemny i typowy dla kremów :)
Co dla Was dziś przygotowałam?
Jak widać, zrobimy dziś OPENBOX. Jakiś czas temu dostałam do zrecenzowania pudełko urody od Liferia. Jego historia znajduje swoje początki na Ukrainie, gdzie jest on jednym z popularniejszych beauty-box'ów. Subskrypcja miesięczna owego pudełka wynosi 59 zł. Znajdziecie w nim od 5 do 6 produktów pełnowymiarowych oraz w postaci miniaturki. Każdy z nich pochodzi z innego zakątka świata :)
Czy coś mnie zaskoczyło? A może rozczarowało? Z pewnością, dowiecie się wszystkiego, gdy przejdziecie do dalszej części wpisu :)
Na wielu blogach widziałam mnóstwo przeróżnych beauty-boxów. Jedne były tańsze, drugie droższe i niezależnie od ceny skrywały w sobie bardziej i mniej trafione produkty. Kiedy jeden wpis sprawiał, że chciałam zamówić jedno z takich pudełek, to kolejny skutecznie mnie od tego odwodził.
Koniec końców, nie zamówiłam nigdy żadnego.
To pudełko dostałam w ramach współpracy i jest to mój pierwszy raz z taką formą zakupu kosmetyków. Czy jestem zadowolona?
Z racji tego, że nigdy nie miałam do czynienia z czymś takim, moje wyobrażenia nie wybiegały zbyt daleko. Przede wszystkim jednak obawiałam się marnej jakości pudełka, które w dostawie ulegnie zniszczeniu. I tu zostałam pozytywnie zaskoczona! Pudełko jest ładnie wykonane no i przede wszystkim z porządnego materiału.
Po otwarciu ujrzałam dwie broszurki: jedna zawierała powitanie, a na kolejnej można było ujrzeć opis produktów wraz z ceną oraz nazwą kraju, z którego pochodzą :)
Kiedy ulotki odstawiłam na bok, zauważyłam schludnie zapakowaną zawartość, którą przysłaniał papier do pakowania, a na jego szczycie, niczym wisienka na torcie, znajdowała się urocza różowa kokardka :)
Ile jednak można zwlekać z otwarciem pudełka?
No właśnie niewiele! Bardzo lubię niespodzianki, ale równie mocno uwielbiam odkrywać co się za nimi skrywa... :)
W pudełku znalazłam 6 produktów.
1. Krem do rąk, Dermagiq, Holandia 100 ml | 44 zł
Dermagiq Hand - to intensywny krem do rąk z miodem do codziennej pielęgnacji. Przeciwutleniacze zawarte w miodzie koją i regenerują skórę. Dzięki zawartości miodu nie pozostawia uczucia lepkości na rękach. Dodatki oleju migdałowego i masła shea chronią ręce przed odwodnieniem i łuszczeniem się.
Uwielbiam kremy do rąk. Jeśli mają w sobie dodatek miodu, to w ogóle mają mnie całą tylko dla siebie.
Krem od Dermagiq niestety miodem nie pachnie, jednak moim zdaniem baaardzo dobrze nawilża dłonie. Zostawia na nich lekką powłoczkę, ale mi ona zupełnie nie przeszkadza. Lubię, gdy coś zostaje mi na dłoniach, bo wtedy czuję się bezpieczniejsza i mam wrażenie, że produkt cały czas mnie chroni :) Wcześniej wspomniany zapach choć odchodzi od miodowego, jest przyjemny i typowy dla kremów :)
2. Żel do mycia twarzy VitaOil Lirene, Polska 75 ml | 10 zł
Żel z podwójnym aktywnym kompleksem - witamina B5 i masło mango - skutecznie oczyszcza twarz i skórę wokół oczu z zanieczyszczeń i makijażu, w tym wodoodpornego. Odświeża, nawilża, pozostawia skórę delikatną i jedwabiście gładką. Nadaje się do każdego rodzaju skóry i wieku.
Szczerze przyznam, że nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek używałam czegoś z Lirene. Słyszałam wiele różnych opinii, ale chyba nigdy w moje ręce nie trafił ich produkt. Żel pachnie bardzo świeżo. Przypomina mi zapach szamponów Garnier z serii Fructis :D Jest przezroczysty i rzadki. Dobrze się pieni i mam wrażenie nie najgorzej myje. Jeśli chodzi jednak o demakijaż to mam wątpliwości. Co prawda tylko raz pozbywałam się makijażu przy jego pomocy, ale sporo produktu nadal pozostało na twarzy. Nie było to widoczne, ale po przetarciu płynem micelarnym, płatek zebrał sporo podkładu :( Był to jednak Revlon CS, więc może przy lżejszej formule lepiej by się spisał ;)
3. Jedwabiste mleczko oczyszczające-peeling do twarzy Kueshi, Hiszpania 200 ml | 58 zł
Mleczko-peeling do twarzy Silky Cleasing Scrub zawiera mielone skorupki orzecha włoskiego, które pozwalają delikatnie i skutecznie oczyszczać skórę z martwych komórek warstwy wierzchniej, przyczyniają się do oczyszczania i zwężania porów, usuwają resztki zanieczyszczeń, zapobiegają powstawaniu stanów zapalnych, a dzięki naturalnym ekstraktom łagodzą podrażnienia i mają regenerujące i nawilżające działanie.
Peeling to jedyny produkt, którego nie przetestowałam. Moja skóra potrzebuje odpocząć od peelingów i postanowiłam się nie poświęcać :D To, co mogę opisać, to ładnie wyglądająca zgrabna tubka :D
4. Błyszczyk do ust Glossip, Włochy 42 zł
Trwały blask sprawia, że usta stają się miękkie i atrakcyjne. Aktywne składniki wypełniają wszystkie fałdki, nadając ustom objętość.
Miałam szczęście, bo trafił mi się cudny kolor! Ach wersja tego błyszczyka w formie metalicznej pomadki w płynie byłaby spełnieniem moich marzeń :D Co jednak jeśli chodzi o ocenę produktu?
Jeśli spodziewacie się wyrazistego koloru to się zawiedziecie. Błyszczyk ten jedynie przybrudzi Wasze usta kolorem, jednak jeśli lubicie soczysty blask, to voila! Produkt nie lepi się jak szalony, choć wiadomo - przyciąga szalejące na wietrze włosy ;) Tak czy siak jestem z niego dość zadowolona, bo od czasu do czasu lubię zrezygnować z mocnych matowych pomadek na rzecz lekkiego błyszczyka :)
5. Oxygenating Moisturizer Cream Naobay, Hiszpania 50 ml | 137 zł
Unikalny skład z dużą zawartością organicznych składników odżywczych i efektem intensywnego nawilżania, który głęboko odżywia skórę, poprawiając jej elastyczność i zapewniając intensywne nawilżenie przez cały dzień. Krem zawiera niezastąpione kwasy tłuszczowe, które znajdują się w olejach awokado i oliwy z oliwek, zapobiegające starzeniu się skóry.
Krem o iście cytrusowym zapachu, który sprawia, że ma się ochotę na przegryzienie cytryny :D Konsystencja dość gęsta. Dobrze nawilża i wydaje się idealny na noc. Nie wiem jak zachowałby się pod makijażem, bo nie wydaje się być ideałem w tym względzie :)
6. Cienie do powiek Magnetic Play Zone Vipera, Polska 1 puzzle | 7,40 zł
Cienie mają bardzo miękką, jedwabiście gładką teksturę oraz lekką i delikatną konsystencję.
Posiadają wystarczającą odporność, ale przy tym łatwo zmywa się je wodą, nie pozostawiając śladów na skórze. Dzięki Magnetic Play Zone efektywnie podkreślisz oczy, zrobisz je jeszcze piękniejszymi i wyrazistymi.
Bardzo delikatny i o przyjemnej konsystencji cień. Otrzymałam biały odcień z drobinkami. Jestem bardzo zadowolona z doboru, ponieważ inny kolor pewnie leżałby gdzieś głęboko w szufladzie ;) Ten dobrze sprawdzi się przy rozjaśnieniu wewnętrznego kącika oka. Nie jest intensywny i prędzej niż biały puder, zostawi po sobie świeży blask :)
Standardowa cena tego boxa to 59 zł. Wartość produktów, które otrzymałam wynosi: 294,40 zł.
Zysk wydaje się, więc przeogromny. Myślę, jednak, że dość wysoka cena niektórych produktów jest skutkiem różnicy walut :)
Co myślę na temat zawartości?
Wszystkie produkty są bardzo ciekawe. Choć nigdy nie zamówiłam boxa na własną rękę ze strachu przed rozczarowaniem, to tu świetnie się bawiłam odkrywaniem nowości :) Zwłaszcza, że większość produktów była mi całkowicie nieznana.
Jeśli miałabym wybrać najlepszy kosmetyk z całej zawartości, to byłby to krem do rąk i myślę, że dla każdej z nas, która boryka się z przesuszeniem dłoni (zwłaszcza zimą), będzie to bezpieczny i względnie trafiony typ :)
Ciesze się, że mogłam przetestować beauty-box Liferia, bo dzięki niemu poznałam mnóstwo ciekawych kosmetyków. Czy kupiłabym jakiś produkt w pełnowymiarowej wersji?
Beauty Box pełni dla mnie funkcję dobrej zabawy. Mogę poznać wiele nowych produktów i bawić się używaniem ich jeden jedyny raz :) W wielu przypadkach może być to sposób na poznanie nowych ulubieńców, ja jednak ten podarunek traktuję jako okazję podróży po krajach, w których nie byłam, a dzięki tym kosmetykom mogłam niemal się do nich dostać :)
Pudełko Urody Liferia jest więc dla osób o marzycielskich duszach lubiących zwiedzać nie tylko nowe kraje, ale także poznawać kosmetyki z innych stron świata. Jest to coś idealnego dla tych z Was, które lubią niespodzianki i odkrywanie nowych kosmetycznych perełek :)
A teraz najważniejsze! Gdzie możecie zamówić taki boxik? :)
Jakie jest Wasze zdanie na temat zawartości beauty-boxa? Same często korzystacie z takiej formy zakupu kosmetyków? Lubicie poznawać kosmetyczne nowości? :)
Koniecznie napiszcie w komentarzach :)
Zapraszam Was także do polubienia FP http://facebook.com/dramabeautyy oraz do obserwowania na IG http://instagram.com/wrrau
Super zawartość :)
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiam patrzeć jak to pudełeczko jest zapakowane i z jaka starannością :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Wow :) pierwszy raz słyszę, zawartość mega :) pędzę na stronkę liferia :)
OdpowiedzUsuńMam i jestem zachwycona zawartością :)
OdpowiedzUsuńOtrzymałam ten box i zawartość zrobiła na mnie pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty bałam się zamówić beauty-boxa , bo w sumie nie wiem czy bym się nie rozczarowała :) Niestety , ale ten chyba by mnie nie porwał :D Co mi się najbardziej spodobało to ten peeling z Holandii :)
OdpowiedzUsuńRównież byłam zaskoczona jakością opakowania. Bałam się że pogniecie się podczas transportu, a tu doznałam miłego zaskoczenia :) Zawartość całkiem spoko, cień niestety trafił się fioletowy (już jeden miałam w tym kolorze, a jednak nie dosyć że jestem antycieniowa to za takimi kolorami w ogóle nie przepadam ;) ) A Blyszczyk mam taki różowy. Błyszczyków w ogóle nie lubię ;) NMo ale... ogólnie ok :D
OdpowiedzUsuńJuż widziałam ten box na innym blogu i bardzo spodobała mi się zawartość :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to pudełko :)
OdpowiedzUsuńMiałam to pudełko i byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś poklikać w linki w poście TUTAJ ? Dzięki :*
Ja właśnie kończę testowanie i z każdego kosmetyku jestem zadowolona! Peeling troszeczkę z zapachem nie wpadł pod mój gust.
OdpowiedzUsuńJa otrzymałam wersję cienia brązowa i błyszczyk przezroczysty ;)
Świetne pudełko za niewygorowana cenę. Dla Nas testerek to dobre rozwiązanie. Ja uwielbiam poznawać nowe kosmetyki.
Buziaki Kochana.
Znam to pudełko i zawartość nawet mi się podoba,ale takie boxy jakoś mnie nie kuszą jednak :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie że box oferuje kosmetyki z zagranicy :)
OdpowiedzUsuńfajny box :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk wygląda fenomenalnie ;) I chociaż jestem zwolenniczką matów to po ten chętnie bym sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńWow :D trafiłaś na świetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam wszystko z miodem :)
Wszystkie produkty ciekawe, ale ten krem z Naobay najbardziej mi się spodobał z opisu. :)
OdpowiedzUsuńfajna bardzo przydatna zawartość:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się zawartość pierwszej edycji :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty w tym pudełeczku się znalazły :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Faktycznie dużo można zaoszczędzić przez taki box :) Z Twojej zawartości chyba właśnie najbardziej interesowałby mnie ten krem do rąk, must have na okres jesień-zima ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie niektóre boxy bardzo mi się podobają ale sama jakoś ich nie zamawiam ;) wolę kupować to co namacalne :P
OdpowiedzUsuńCiekawe pudełeczko. Fajnie, że można wypróbować produktów z różnych krajów :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny box ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xthy.blogspot.com/
oj, ja bym z takiej zawartości nie była zadowolona wcale, a wcale :D
OdpowiedzUsuńWidziałam już zawartość na wielu blogach;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe to pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńmnie się ostatnio zdarzyło kupić kilka boxów, ale jak mi się spodobał, tak dziewczyny go prowadzące zrobiły sobie przerwę i na razie nie ma kolejnych. a szkoda, bo dużo fajnych rzeczy tam było i teraz dzięki nim mam kilka prezentów pod choinkę. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
amazing post, love it :)
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.rs/
Fajne rzeczy, nie znam ich niestety :)
OdpowiedzUsuńWitam, bardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://swiatmartynywu.blogspot.com/
też je mam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam open boxy. Ciekawe produkty
OdpowiedzUsuń