Hej! Rozczarowania za nami, więc dziś czas na zachwyty. Bardzo ciężko było wybrać kilka NAJlepszych kosmetyków w całym roku, gdyż wiele wspaniałych produktów przypadło mi do gustu. Myślę jednak, że nie ma sensu przytaczać wszystkich, wybrałam więc te, które sprawiły, że wykonywanie makijażu stało się przyjemniejsze :)
Oczywiście niedługo także Ulubieńcy Grudnia, bo podsumowania miesiąca nie może zabraknąć. Dziś zapraszam Was za to na kolejne roczne podsumowanie.
Jeśli jeszcze nie sprawdziłaś/eś ROZCZAROWAŃ, kliknij TUTAJ.
A teraz zapraszam do zapoznania się z hitami minionego roku :)
Przeczytasz o nim TUTAJ.
Ten tusz okazał się dla mnie wybawieniem. Podczas CALUTKIEJ mojej przygody z makijażem, używałam jedynie tuszu Max Factor 2000 Calories, który w końcu połamał moje rzęsy i sprawił, że wyglądały okropnie. Kiedy zaczęłam używać tego tuszu Eveline odżyły i odrosły. Sam tusz nie kruszy się i nie rozmazuje. Idealnie rozdziela rzęsy i podkręca je. Myślę, że jest to miłość już na zawsze :)
Wspomniałam o nim TUTAJ.
Recenzja TU.
Słówko o nich TU.
Recenzję znajdziesz TUTAJ.
Oczywiście niedługo także Ulubieńcy Grudnia, bo podsumowania miesiąca nie może zabraknąć. Dziś zapraszam Was za to na kolejne roczne podsumowanie.
Jeśli jeszcze nie sprawdziłaś/eś ROZCZAROWAŃ, kliknij TUTAJ.
A teraz zapraszam do zapoznania się z hitami minionego roku :)
Anastasia Beverly Hills, Modern Renaissance
Z racji niezbyt niskiej ceny tej paletki, miałam ogromne wątpliwości co do jej zakupu. Stała się jednak strzałem w dziesiątkę i to po nią zazwyczaj sięgam podczas makijażu oczu. Piękne żywe jesienne kolory, które oczywiście idealnie sprawdzą się nie tylko jesienią, ale każdą porą roku oraz cudowna pigmentacja. Powiem Wam, że co jak co, ale Anastasia mnie nie zawiodła! Malując się nimi od razu czuć, że jest to produkt z wyższej półki. I nie chodzi tu o cenę a o jakość, bo moim zdaniem jest naprawdę zachwycająca! Niewątpliwy hit! Świetnie się blendują i dają radę nawet na kiepskiej bazie. Jeśli macie na nią już odłożone pieniądze to myślę, że będziecie zadowolone :) Ponadto są to jedyne cienie, które nie sprawiają, ze oczy mnie pieką i zaczynają łzawić. Było warto! :)
Bell WANTED, Longlasting Cream Eyeshadow nr 01
Jeden produkt Bell został uznany jako bubel, ten jednak bez wątpienia zasługuje na miano HITU! Jest to cień w kremie z Biedronki z limitowanej serii WANTED. Ja jednak zamiast na powieki, stosuję go na brwi jako pomadę. I muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem trwałości! Nie ściera się i nie ucieka z brwi. Pozwala na delikatne podkreślenie, jak i wyrysowanie brwi. Podbija naturalny ich kolor oraz dodaje wyrazistości.
Przeczytasz o nim TUTAJ.
Eveline, MASCARA - Extension Volume Professional make-up 4D False Definition
Ten tusz okazał się dla mnie wybawieniem. Podczas CALUTKIEJ mojej przygody z makijażem, używałam jedynie tuszu Max Factor 2000 Calories, który w końcu połamał moje rzęsy i sprawił, że wyglądały okropnie. Kiedy zaczęłam używać tego tuszu Eveline odżyły i odrosły. Sam tusz nie kruszy się i nie rozmazuje. Idealnie rozdziela rzęsy i podkręca je. Myślę, że jest to miłość już na zawsze :)
Wspomniałam o nim TUTAJ.
Wibo, Eyebrow Fixer SHAPE&DEFINE
Ratunek dla moich brwi! Nie wiem jak Wy, ale ja mam ogromny problem z niesfornością moich włosków brwi! Ciągle się rozczapierzają, są dość długie, a sama raczej bałabym się je podcinać. Żel ten nie dość, że podbija kolor brwi, to doskonale trzyma je w ryzach. Kupiłam go przypadkiem podczas promocji i myślę, że na jednym opakowaniu się nie skończy :)
Recenzja TU.
Golden Rose, Longstay Liquid Matte Lipstick
Nie będę ukrywać - pomadki te nie są idealne, ale na pewno nie zasłużyły na to by zostać niezauważone. Ostatnio pojawiły się nowe kolory, jednak będąc w sklepie GR, żaden szczególnie mnie nie zainteresował. Mniejsza jednak o to. Pomadki te były i zapewne nadal są nie lada gratką dla fanek matowych pomadek wpłynie. Są lepszą wersją Lovely Extra Lasting oraz mają większy wybór kolorystyczny. Pomadki te komfortowo zachowują się na ustach i jeśli nie nałożymy zbyt grubej warstwy, nie grudkowieją. Nie są to najlepsze pomadki na świecie, ale jak na te dostępne dla każdej z nas, sprawdzają się mega dobrze. Mam 5 i je uwielbiam (nr 05 mój największy ulubieniec!!!):)
Słówko o nich TU.
Wibo, 3 Steps to Perfect Face Contour Palette, Wersja Light
Od początku uważałam ten kosmetyk za dobry, ale nie stanowił podstawy mojego makijażu. Teraz mimo posiadania innych produktów do konturowania, to po ten zestaw sięgam najchętniej. Bronzer cudownie wpracowuje się w skórę, róż jest bardzo ładny oraz utrzymuje się na twarzy praktycznie cały dzień, a rozświetlacz mimo, iż zdaje się być lekko pomarańczowy, nadaje skórze blasku i świeżości. Najczęściej z zestawu sięgam po bronzer, najrzadziej po rozświetlacz, bo ich ostatnio mam mnóstwo.
Boję się dnia, w którym mój pędzel dotknie denka! Jednak wtedy na pewno w moje ręce trafi kolejne opakowanie :)
Niedawno do sprzedaży trafiła, długo zapowiadana wersja dark. Chciałam ją kupić, ale znajdujący się w niej niemal brązowy róż troszkę mnie odstrasza. Niemniej teraz śmiało można powiedzieć, że w zależności od kolorytu twarzy, mamy wybór dla osób bladych i tych, których skóra jest ciemniejsza.
Polecam jak najbardziej!
Recenzję znajdziesz TUTAJ.
marka Vianek
Chciałam wybrać jeden konkretny produkt i zapewne byłby to krem do twarzy, którego już trzecie opakowanie czeka na rozpoczęcie, ale moim zdaniem cała marka to moje największe pielęgnacyjne odkrycie! Naturalne składniki, brak testów na zwierzętach, możliwość wyboru serii kosmetyków dla nas najodpowiedniejszej... Po prostu REWELACJA :) Póki co przetestowałam jedynie trzy produkty Vianka, ale już ostrzę kły na następne :))) Widoczny na grafice krem pod oczy na pewno wpadnie w moje rączki. Jestem ciekawa jak się sprawdzi, bo wszelkie inne sprawiały, że moje oczęta zamiast się radować, ze smutku i uczucia pieczenia płakały.
Niżej wstawię linki do recenzji produktów, które testowałam i mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie zaczęłyście przygody z tymi kosmetykami, wkrótce to zmienicie :)
Vianek, Nawilżający krem do twarzy na dzień z ekstraktem z liści mniszka >> KLIK <<
Vianek, Odżywczo-wygładzający peeling do ciała z mielonymi pestkami moreli >> KLIK <<
Vianek, Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy z ekstraktem z ziela owsa >> KLIK <<
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje ZACHWYTY roku :) Z chęcią dowiem się, jakie produkty Was zachwyciły :) Koniecznie napiszcie, czy zgadzacie się z moim wyborem, a może moje hity dla Was były bublami?
Zapraszam także do polubienia FP http://facebook.com/dramabeautyy oraz obserwowania na IG http://instagram.com/wrrau
Dzieki Tobie usłyszałam o vianku i zaczynam używać :))) hity są super :)
OdpowiedzUsuńPaleta Wibo znalazła się również w moich ulubieńcach :) Sprawdzałam testery cieni Bell i pozytywnie mnie zaskoczyły. Za to tusz Eveline był przeciętny.
OdpowiedzUsuńNa kosmetyki Vianek zaczajam się od dłuższego czasu - teraz na pewno zakupię te cudeńka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dodaję do obserwacji :)
Kalamira92 blog
Produkty Vianka są genialne :) Paletka cieni wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, chyba musze nadrobić :D
OdpowiedzUsuńPierwsza paletka mistrzowska!
Ja ostatnio bardzo polubiłam matowe pomadki :D
OdpowiedzUsuńhttp://wishylss.blogspot.com/
Ja też bardzo lubię żel z Wibo :-)
OdpowiedzUsuńVianek uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńPomadki z GR są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/bielizna-od-banggoodcom-taknie.html
Piękna ta paletka! <3 <3 <3 cień z Bell mam i też stosuje go jako produkt do stylizacji brwi:-) pomadki z GR... ahhh!! Kocham!
OdpowiedzUsuńPaletkę Wibo też bardzo lubię, a kremy Vianek nie odpowiadają mi w 100%. :(
OdpowiedzUsuńSzczerze nie zastanawiałam się nad własną listą ulubionych kosmetyków z tego roku :) Ale na pewno używałam i właściwie używam nadal tuszu z Eveline i paletki z Wibo do konturowania :)
OdpowiedzUsuńPiękna paleta cieni . A Vianek mnie kusi.
OdpowiedzUsuńTeż mam paletkę z Wibo ale nie korzystam z niej za często ;)
OdpowiedzUsuńTa paleta cieni to istne cudo :D Uwielbiam ten trend na ciepłe barwy <3 Nad cieniem z Bell zastanawiam się już od jakiegoś czasu ;) Chyba się skuszę, chociaż troszkę się boję, że za dużo będzie z tym roboty ;) Mam na myśli, oczywiście, podkreślanie brwi ;) Maskary z Eveline kocham ;) I mam też pomadkę w płynie z Golden Rose i bardzo lubię za konsystencję i zapach, bo z kolorem, niestety, troszkę nie trafiłam :D
OdpowiedzUsuńNa pomadkę GR wciąz mam ochotę. A do Vianka dorzuciłabym jeszcze mleczko do ciała. Świetne :)
OdpowiedzUsuńTeż pokochałam Vianek i mam dużo ich kosmetyków
OdpowiedzUsuńlubię żel vianek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki z Golden Rose ! Z Uraban Decay także posiadam paletkę ale skusiłam się na Electric Pallete :)
OdpowiedzUsuńVianek hmm słyszałam coś, ale nigdy nie miałam, rozważe zakup :-) Golden Rose robią cuda na ustach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nice post, thanks for sharing. I'm your new GFC follower. Happy New Year ♥
OdpowiedzUsuńTwoich ulubieńców nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem zachwytu nad fixerem do brwi z Wibo. Jest spoko, ale u mnie wcale nie utrzymuje tych włoskow w ryzach nie wiadomo jak rewelacyjnie. Dla mnie- raczej przeciętny produkt. Paleta z anastasii jest śliczna, szkoda tylko, że gramatura cieni jest tak mała i te, których używasz najczęściej szybko dotkną denka. Pozdrawiam! http://maginspires.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPaletę od Wibo uwielbiam, bo bronzer ma doskonały odcień, nawet dla bledszych osób. :)
OdpowiedzUsuńtez lubie te pomadki z gr:)
OdpowiedzUsuńCiekawy wybór :) Ja długo się wahałam nad paletką Anastasi i jednak nie kupiłam ...
OdpowiedzUsuńmam balsam z firmy vianek ;) jest genialny!
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - coś na pobudzenie zmysłów :)
Przepiękna paletka!
OdpowiedzUsuńRobiłam kilka podejść do kupienia zestawu do konturowania Wibo ale jakoś nie mogę się zdecydować.
pomadki z Golden Rose to faktycznie odkrycie roku :)
OdpowiedzUsuńgolden rose i wibo to must have w mojej kosmetyczce, u mnie prym w tym roku wiodły żele z semilaca, to chyba było największe odkrycie w moim roku :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale kuszą mnie te matowe pomadki:)
OdpowiedzUsuń