Hej! Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu (już prawie 3 lata :O), ale postanowiłam, że teraz jest odpowiedni moment na powrót. Borykałam się z myślami na temat tego, czy warto, ale ostatnio na nowo złapałam zajawkę blogowaniem, a wsparcie mojego Ukochanego przekonało mnie, aby tu powrócić. No to jestem! I dziś przychodzę do Was z recenzją pianki myjącej do twarzy marki Soraya z serii Plante. Zapraszam do czytania :)
OPAKOWANIE
Pianka zamknięta jest w pianotwórczej plastikowej butelce z dozownikiem. Zdobi ją etykieta z pięknym kwiatowym wzorem, który daje znam znak, że możemy mieć do czynienia z produktem naturalnym. Na górze etykiety widnieje nazwa marki oraz produktu.
Możemy tu także dostrzec informację o tym, iż w ów produkcie znajdziemy 99% składników pochodzenia naturalnego, co jest spójne z grafiką opakowania, jak i całej serii Soraya Plante. Pod nazwą produktu znajdziemy również wymienione dwa składniki pianki, czyli wodę neroli oraz algę wakame.
Z tyłu standardowo znajduje się opis producenta, skład, miejsce produkcji oraz data ważności. Ponadto przeczytamy tu o pojemności produktu: 150 ml oraz jego ważności po otwarciu: 6 miesięcy.
Nie można jednak zapomnieć o jeszcze jednej ważnej części opakowania, czyli o dozowniku ukrytym pod mleczną przykrywką :)
Mamy tu typowy dozownik, charakterystyczny dla produktów piankowych - ma dość szeroką szyjkę i spory otwór, mający pozwolić nam na wydobycie idealnej porcji produktu.
OPIS I ZASTOSOWANIE
Opis producenta:
Roślinna pianka myjąca do twarzy SORAYA plante w naturalny sposób oczyszcza skórę dzięki zawartości delikatnej substancji myjącej pochodzenia roślinnego. Pozostawia odczucie czystej i odświeżonej skóry.
Mój komentarz:
Opis producenta nie zawiera zbędnych obietnic, skupia się na tym, co tak naprawdę jest zadaniem produktu myjącego do twarzy. Pianka niewątpliwie pozwala nam oczyścić skórę. Dzięki naturalnemu składowi i łagodnej substancji myjącej nie podrażnia jej, a pozostawia oczyszczoną i gotową do przyjęcia kolejnych produktów pielęgnujących.
Sposób użycia:
Wmasuj w zwilżoną skórę twarzy, następnie spłucz wodą.
Mój komentarz:
Myślę, że instrukcja jest bardzo jasna :D Aby mycie poszło nam pomyślnie, należy najpierw zwilżyć twarz, aby później móc rozprowadzić po niej produkt. Fakt, iż produkt jest w formie pianki sprawia, że nie trzeba wcześniej jej spieniać w dłoniach. Warto jednak produkt najpierw na nich rozprowadzić, aby później móc wygodnie wmasować go w twarz i oczyścić skórę. Kiedy uważamy, że twarz została dokładnie umyta, zmywamy pozostałości wodą.
AQUA* - woda
GLYCERIN* - gliceryna
COCO-GLUCOSIDE* - delikatna, niejonowa substancja myjąca, emulgator
CAPRYLYL/CAPRYL GLUCOSIDE* - delikatna, niejonowa substancja myjąca
MALTOOLIGOSYL GLUCOSIDE* - syrop kukurydziany
CITRUS AURANTIUM AMARA FLOWER WATER* - woda z kwiatów gorzkiej pomarańczy (neroli)
CRYPTOMERIA JAPONICA BUD EXTRACT* - ekstrakt z kryptomerii japońskiej
UNDARIA PINNATIFIDA EXTRACT* - ekstrakt z algi undarii pierzastodzielnej
HYDROGENATED STARCH HYDROLYSATE* - hydrolizat skrobi kukurydzianej
BUTYLENE GLYCOL* - glikol butylenowy, konserwant
GLUCONOLACTONE* - glukonolakton, nawilża, chroni przed rozwojem bakterii
CITRIC ACID* - kwas cytrynowy
TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE* - środek chelatujący
SODIUM BENZOATE - konserwant
PARFUM - zapach
LINALOOL - składnik kompozycji zapachowej, będący na końcu składu nie powinien być szkodliwy.
*składniki naturalne i pochodzenia naturalnego
Tym, o czym warto pamiętać podczas czytania składów, jest fakt, iż to, co mamy na początku składu występuje w produkcie w największej ilości. Dodatkowo składniki po perfumach (PARFUM) zazwyczaj zajmują mniej niż 1% składu. Dopiero uczę się czytania składów, idzie mi to dość ciężko, ale dzięki zainteresowaniu się pielęgnacją włosów, częściej zerkam na tył opakowania i patrzę, co się tam kryje :D. Myślę, że nawet laik jest skłonny zauważyć, że skład pianki myjącej od Soraya PLANTE nie zawiera zbyt wielu ulepszaczy. Posiada za to ekstrakty roślinne i inne składniki pochodzenia naturalnego. Łagodne detergenty sprawiają, iż produkt ten może się sprawdzić nawet na najbardziej delikatnych twarzyczkach :) Ponadto, jeśli rażą Was intensywne, chemiczne zapachy, to tu możecie być spokojni - zapach tej pianki jest naprawdę delikatny i przyjemnie kwiatowy :) Mi jest aż nawet żal, że nie pachnie intensywniej, ponieważ bardzo lubię mocne kwiatowe zapachy :D
WŁAŚCIWOŚCI I ZUŻYCIE
Roślinna pianka myjąca od Soraya Plante jest delikatna w swojej konsystencji. Pianka nie jest zbita, ani lejąca. Jest idealna, aby rozprowadzić ją na dłoniach lub od razu na twarzy.
Dozownik pozwala na wydobycie takiej ilości produktu, aby dało się nią umyć całą twarz. W razie konieczności dwie pompki na pewno wystarczą. Ja jednak zazwyczaj ograniczałam się do jednej. Produkt jest u mnie drugim etapem oczyszczania twarzy. Doskonale sprawdza się przy zmywaniu balsamu do demakijażu oraz resztek makijażu. Skóra po nim jest czysta i gładka oraz ładnie pachnie.
Pianka ta jest również wydajna - starczyła mi na ponad dwa miesiące. Kiedy wydaje się, że się kończy, okazuje się, że jeszcze sporo da się z niej jeszcze wydobyć. Wtedy mogą być konieczne 2-3 naciśnięcia pompki. Przyznam, że obawiając się, że lada dzień nic już nie wycisnę z opakowania, zakupiłam dwa tygodnie temu nową piankę (tym razem od Face Boom w celu przetestowania), a ta nadal mi służy mimo, że używam jej dwa razy dziennie ;o
PODSUMOWANIE
Produkt do mycia od Soraya Plante to ultra delikatna pianka, dzięki której oczyścimy swoją twarz oraz ukoimy ją po całym dniu pracy, czy szkoły. Jej zapach zaspokaja zmysły, nie jest duszący, pozwala cieszyć się ceremonią demakijażu. Jedna pompka wystarczy, żeby oczyścić całą twarz i przygotować ją do przyjęcia toniku, maski, serum, czy kremu. Nie podrażnia skóry, sprawia, że jest ona świeża i bez podrażnień. Mimo, że niektóre naturalne żele nie domywają zbyt dobrze i niekoniecznie pozytywnie wpływają na stan cery, to ta pianka doskonale sobie z tym radzi. Obecnie wykańczam już drugie opakowanie i na pewno kupię następne. Jestem też w trakcie testowania kremu na dzień, kremu na noc, płynu micelarnego oraz emulsji tonizującej do twarzy z tej samej serii. Zachęciła mnie do tego właśnie ta pianka :D
Moja ocena: 5/5
Cena: 19,99 zł
Dostępność: Rossmann
A Wy już używaliście roślinnej pianki do twarzy od Soraya Plante? Jesteście fanami pielęgnacji naturalnej? Jakie żele lub pianki do mycia twarzy lubicie najbardziej? Chcecie recenzje pozostałych produktów tej serii? Koniecznie dajcie znać w komentarzach :)
Do następnego!
Jestem ciekawa tej pianki. Podoba mi się skład i dostępność w drogerii Rossmann. Dodatkowy plus to delikatny zapach. Jestem alergikiem i czasem intensywne zapachy mnie odstraszają.
OdpowiedzUsuńMyślę, więc, że powinnaś być z niej zadowolona :) Zapach jest delikatny, niedrażniący i nie utrzymuje się długo :) Bardzo przyjemny produkt :)
UsuńPrzyznam, że ja rzadko sięgam po pianki. A z Soraya to chyba nigdy niczego nie miałam :D Będę musiała wypróbowac na sobie tą piankę :)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza pianka w życiu! :D Ale już wykańczam drugie opakowanie, a rzadko się tak u mnie dzieje przy nowościach :)
UsuńUżywałam tej pianki jakiś czas temu. Zgadzam się z Twoją recenzją - produkt jest lekki, cera po nim jest gładka, odświeżona, miałam uczucie ukojenia. :) Ponadto, nie miałam wrażenia, że skóra jest "zmęczona" produktem, który niedawno na nią naniosłam, co niestety zdarza się w przypadku użycia innych pianek czy żeli. :) Opakowania są przecudowne, koniecznie przetestuj pozostałe produkty z tej serii i podziel się opiniami! <3
OdpowiedzUsuńPS Miałam nadzieję, że wrócisz do blogowania i stało się! ��
Cieszę się, że mamy podobne spostrzeżenia :) Pianka bardzo fajna. Teraz mam w zapasie piankę Face Boom i mam nadzieję, że też będzie super :) Testy pozostałych produktów trwają już jakiś czas, więc myślę, że niedługo coś dodam :)
UsuńJa się cieszę, że tu jesteś <3
O wow! 3 lata!
OdpowiedzUsuńDobrze, że Twój blog jest na "U" to nie doszłam aż tak daleko z robieniem w liście obserwowanych czystki z nieaktualizowanymi blogami.
Z Soraya Plante znam peelingi i masło do ciała. Lubię bardzo.
No to miałam farta :D
UsuńPeeling też mam, bardzo przyjemny, mega ładnie pachnie i skóra jest po nim taaaka delikatna :)
Dużo dobrego już o niej czytałam. Mam w planach wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będziesz żałować :)
UsuńMnie ta pianka bardzo kusi jak i inne kosmetyki z tej serii. Bardzo podoba mi się te ich szata graficzna :)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie ta kwiatowa grafika zachęca to wypróbowania produktów :)
UsuńCieszę się, że wróciłaś! Zwłaszcza, że teraz jest tendencja do porzucania blogów na rzecz ig, niestety...
OdpowiedzUsuńO piance słyszałam mnóstwo dobrego, ale sama jestem raczej fanką żeli. Na pewno jednak chcę sprawdzić coś z tej serii np. kremy do twarzy :)
Ja traktuje IG jako uzupełnienie bloga. Mój IG jest bardziej prywatny niż blogowy :D
UsuńRównież byłam fanką żeli. Skusiłam się na piankę, bo pomyślałam, że wykorzystam później butelkę po niej do rozpieniania szamponu :D A wyszło troszkę inaczej - zostałam na dłużej :)
Kremy właśnie testuje, na pewno o nich coś napiszę:)
Dawno nie miałam nic od Soraya.
OdpowiedzUsuńWarto to zmienic :) zwłaszcza, że ostatnio wypuścili sporo fajnych nowości
UsuńBardzo lubię pianki do mycia twarzy! :) Mam teraz swoją ulubioną z firmy novaclear do skóy suchej, o której pisałam na blogu, ale chętnie wypróuję tą o której piszesz. Dawno nie używałam kosmetyków Soraya :))
OdpowiedzUsuńOoo, z pewnością poczytam o tych kosmetykach :) Pianka od Soraya jednak naprawdę radzi sobie bardzo dobrze z myciem i jest przy tym delikatna :)
Usuńlubie pianki do mycia twarzy :D
OdpowiedzUsuńJa już też! :D
Usuńmiałam i byłam zadowolona :) teraz pluję na piankę z Sylveco nagietkową :)
OdpowiedzUsuńPianek z Sylveco jeszcze nie widziałam. Muszę sprawdzić :)
UsuńPianka jest przyjemniejsza z uwagi na konsystencje. Jak na razie używam żelu jak mi się skończy to może kupię piekę.
OdpowiedzUsuńMam żel z tej serii już drugie opakowanie, bo bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i pianki, ale brzmi zachęcająco:))
OdpowiedzUsuńGreat review post dear! :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o tej serii, ale z racji tego, że odkryłam jaką konsystencję do mycia najbardziej lubi moja skóra (mleczko!) to już do pianek mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuń