Hej! Czy Was też ciągle zaskakuje zmiana miesiąca? Co miesiąc mam ten sam problem - nie mogę pozbyć się wrażenia, że minęło dopiero kilka dni danego miesiąca, a tu już nowy mnie zaskakuje swoją obecnością ;o Zajrzałam do archiwum i widzę, że ostatni ulubieńcy byli aż w grudniu 2016 ;o Mam nadzieję, że kolejni będą częściej, chociaż postaram się nie szukać na siłę ulubionych kosmetyków, a opisywać tylko te, które naprawdę mi się sprawdziły. Może więc wypaść tak, że niektórzy ulubieńcy będą łączeni z innymi :) W tym miesiącu jednak sprawdziło mi się kilka produktów i czasami miałam problem, aby wybrać ten najlepszy. Jak zwykle podzielę wpis na kategorie. Tym razem będzie ich nieco więcej niż kiedyś, gdyż kategoria "PIELĘGNACJA" została przeze mnie rozszerzona. Wszystko to za sprawą zmiany swojego podejścia do pielęgnowania ciała w każdym jego obszarze.
Jeżeli jesteście ciekawi, jakie kosmetyki zasłużyły na miano ULUBIEŃCA to koniecznie czytajcie dalej ;)
Kategorie: MAKIJAŻ TWARZY ||
MAKIJAŻ BRWI ||
MAKIJAŻ OKA ||
MAKIJAŻ UST ||
PIELĘGNACJA TWARZY ||
PIELĘGNACJA WŁOSÓW ||
PIELĘGNACJA CIAŁA
Bourjois Always Fabulous - kryjący podkład do twarzy
Ten podkład to dla mnie ogromne odkrycie. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, da się nim budować krycie. Do tego ładnie pachnie. Mam wrażenie, że na mojej twarzy prezentuje się jak moja druga, ulepszona, skóra. Przypudrowany utrzymuje się na twarzy cały dzień, nie zapycha. Dużym plusem jest aplikator, który da się zablokować, aby podkład nieoczekiwanie nie wydostał się z buteleczki. To pierwszy podkład tej marki, który tak doskonale mi się sprawdził. Ma również moim zdaniem świetną kolorystkę, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Mój odcień to 100 Rose Ivory. Na pewno pojawi się na blogu jego recenzja, tylko muszę zakupić nowy, ponieważ akurat mi się skończył.
Cena: 39,90 zł (teraz 27,45 zł)
Dostępność: drogerie Rossmann oraz internetowe sklepy z kosmetykami np. Cocolita.
MAYBELLINE Brow Satin - kredka do brwi
Jakiś czas temu całkowicie przestawiłam się z kredek na pomady. Trudno mi było znaleźć wśród kredek odcień, który nie miał w sobie rudości. Moje naturalne brwi są grube i dość ciemne, a do tego często farbowane "henną" na czarno. Wszelkie ciepłe odcienie brzydko się na nich odznaczają. Jakiś czas temu w filmie Maxineczki, natknęłam się właśnie na kredkę, którą widzicie wyżej. Nie dość, że ma ładne odcienie, to jeszcze posiada dwie końcówki - jedną standardową, a drugą pozwalającą na zostawienie na brwiach pudrowego wykończenia. W zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać, możemy swobodnie nimi manewrować. Początkowo używałam tylko tej pudrowej końcówki, dzięki której miałam delikatne podkreślenie koloru, a później częściej sięgałam po standard, aby efekt był mocniejszy. Wszystko to dostosowuje sobie także do intensywności henny, która z czasem się wypłukuje. Co ważne kredka nie ucieka z brwi. Chociaż test czapki jeszcze nie został przeprowadzony :D Moje kolory to: Dark Brown oraz Black Brown.
Cena: 19,90 zł
Dostępność: Rossmann, Cocolita
L'Oreal Paris Volume Million Lashes So Couture - pogrubiający i rozdzielający tusz do rzęs
Raczej jestem wierna tuszom do rzęs i jak mi się jakiś spodoba to używam tylko jego. Ostatnio jednak były fajne promocje na kosmetyki w drogeriach internetowych i stwierdziłam, że to odpowiedni moment na przetestowanie tego klasyka. Tak tak... dopiero w październiku tego roku, pierwszy raz użyłam tego tuszu :D Wszystko dlatego, że ten z Eveline spełnia moje oczekiwania i do tego pielęgnuje moje rzęsy. Przeceny to jednak dobra okazja do eksperymentów kosmetycznych. Postanowiłam więc poszukać czegoś fajnego z L'Oreal. Polowałam na inny tusz, jednak nie był już dostępny. Stwierdziłam, więc, że teraz czas na So Couture. Bałam się osypu lub że będę wyglądała jak panda :D Na szczęście nic takiego nie wystąpiło. Tusz pięknie podkręca rzęsy, pogrubia je oraz tkwi na nich przez cały dzień. Nie jest też wodoodporny, ale dobrze radzi sobie w ciężkich warunkach. Mam już porobione zdjęcia do recenzji, więc możecie się jej niedługo spodziewać :)
Cena: 36,90 (teraz 23,90 zł)
Dostępność: każda drogeria stacjonarna i internetowa
Maybelline - Super Stay Matte Ink (Coffee) nr 255 - matująca szminka w płynie
Te pomadki to dla mnie hit każdego miesiąca. Ich formuła jest dla mnie nieziemska - ultra trwała i niewyczuwalna na ustach. Noszę te pomadki całymi dniami i nie marzę o tym, aby je zmyć, a całkowicie o nich zapominam w ciągu dnia. Kolor 255 to odcień z kawowej edycji pomadek Super Stay Matte Ink. Podobał mi się zaraz po zakupie, jednak to w październiku podbił moje serce - ciepły brąz, który nie wpada w rudości. Jeżeli chcecie przeczytać więcej o tych pomadkach oraz zobaczyć swatche na ustach to zapraszam
TUTAJ.
Cena: 24,90 zł
Dostępność: Cocolita
Apis - Acne-Stop Oczyszczający tonik z zieloną herbatą
Dopiero niedawno zaczęłam włączać tonik do swojej pielęgnacji. Ten poznałam dzięki oglądaniu InstaStory Deynn. Muszę stwierdzić, że cudownie sprawdza się w swojej roli. Kiedy nakładam go na twarz czuję natychmiastowe odświeżenie oraz nawilżenie. Nawet, kiedy produkt do mycia twarzy lekko ściągnie moją skórę, to po użyciu tego toniku, nieprzyjemne uczucie znika. I to nie tylko na chwilkę, ale już po prostu nie wraca :) Dodatkowo kosmetyk ten pięknie i delikatnie pachnie zieloną herbatą.
Cena: 29,99 zł
Dostępność: Sklep Apis, Cocolita, eZebra.pl
Hair Balance by OnlyBio - Odżywka emolientowa
Myślę, że czytelników mojego bloga ten wybór nie zdziwi. Ta odżywka to mój absolutny hit w tym miesiącu i jeżeli miałabym wybrać jedynego ulubieńca października to byłaby to ona. Towarzyszy mi przy każdym myciu i serce mi pęka, że niedługo się skończy. Cudownie wpływa na moje włosy. Dzięki niej lepiej się rozczesują, pięknie błyszczą oraz jeszcze piękniej pachną :D Jeżeli chcecie poznać więcej szczegółów to odsyłam Was do przeczytania pełnej recenzji
TUTAJ.
Cena: 22,99 zł
Dostępność: Rossmann, Sklep online OnlyBio
The Body Shop - Wild Argan Oil Masło do ciała
Nie mam się czym chwalić, ponieważ nie zawsze odpowiednio nawilżałam swoje ciało. Od kiedy w sierpniu weszłam w posiadanie dwóch maseł do ciała z The Body Shop, postanowiłam to zmienić i codziennie rano się balsamuje. O ile moje nogi potrzebują mocniejszego nawilżenia i używam w tym celu kremu Pilarix, o tyle na reszcie ciała masło to sprawdza się idealnie. Jego konsystencja jest zbita i dopiero na ciele się rozpuszcza. Do jego zapach świetnie wpasowuje się w obecną porę roku. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu.
Cena: 69,90 zł
Dostępność: The Body Shop
Znacie, któryś z opisanych przeze mnie kosmetyków? Sprawdziły się u Was? A może wręcz przeciwnie? Jakie kosmetyki były Waszymi ulubieńcami w październiku? Co powiecie na niekosmetycznych ulubieńców? Lubicie takie posty? Koniecznie dajcie znać :)
Oh so nice products darling
OdpowiedzUsuńxx
Ooo ciekawe produkty! Żadnego z nich jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Uwielbiam te pomadki Maybelline :). Ja ostatnio męczę nr 15 :P
OdpowiedzUsuńJa miałam ten podkład z Bourjois i nie bardzo mnie zachwycił... strasznie podkreślał mi suche miejsca:(
OdpowiedzUsuńPodkład jest również jednym z moich ulubieńców! Reszty nie miałam okazji używaż jeszcze :)
OdpowiedzUsuńOdżywka emolientowa mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja rówież uwielbiam ten podkład i kupiłam go na promocji w Rossmannie ;) Ten tusz do rzęs także uwielbiam, jeden z moich ulubionych. Pomadkę Maybelline też kupilam na promce w Rossmanie ale jeszcze jej nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńo tak tusz do rzęs
OdpowiedzUsuńOczy z dobrym tuszem pozostają na zawsze młode
najbardziej mnie zaciekawił tusz i podkład!
OdpowiedzUsuńTusz z Loreala fioletowy jest cudowny! Bardzo jestem ciekawa jak u mnie sprawdził by mi sie na mojej buzi :)
OdpowiedzUsuńMatowe pomadki, podkład bardzo lubię
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, tusz do rzęs z L'Oreal wydaje się bardzo fajny, czekam na recenzję:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten tusz loreal i był nawet w ulubieńcach. Teraz jednak mam bambi i chyba jest jeszcze lepszy :D Chociaż nie jestem przekonana czy są warte swojej ceny, bo np Eveline też dają super efekt u mnie, a są kilka razy tańsze.
OdpowiedzUsuńmiałam ten tusz Loreal:) naprawdę fajny i wydajny:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich ulubieńców, ale o podkładzie już coś słyszałam dobrego, mam w planie go kupić, bo akurat podkłady to u mnie szybko schodzą ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też tak szybko czas płynie, myk i miesiąca nie ma. Jedyne dobro jakie z tego wychodzi to kolejna wypłata ;)
Chcę kupić tą odżywkę emolientową do włosów, tak samo peeling do skóry głowy i szampon OnlyBio :)
OdpowiedzUsuńZnam tusz Loreal - rewelacyjny, podobnie do pomadki Maybellinne - aczkolwiek ona trochę wysusza mi usta ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła do ciała, ale cena powalająca :O
OdpowiedzUsuńMam tusz z Loreal tylko, że złoty i jest genialny :) Reszty nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTusz L'oreal So Cuture lubię i nie lubię :D
OdpowiedzUsuńnie używałam nic z Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuń