Hej! Dziś przygotowałam dla Was recenzję maski, pochodzącej z najbardziej popularnej linii kosmetyków do włosów. Praktycznie każdy, kto chciał wprowadzić do swojej pielęgnacji włosów kosmetyk, o lepszym, bardziej naturalnym składzie zetknął się z serią Hair Food od Garnier Fructis. Włosomaniacy praktycznie rzucili się, aby przetestować te kosmetyczne nowinki. W międzyczasie pojawiło się więcej rodzajów masek oraz spornych opinii na temat ich działania. Przede wszystkim przez skład i niewielką jego różnorodność pomiędzy oferowanymi opcjami. Pierwszym moim Hair Foodem była Papaya. Używałam jej jako odżywki bez spłukiwania i szczerze mówiąc byłam wtedy kompletnie zielona w temacie pielęgnacji włosów. Z tego powodu ciężko jest mi ocenić jej działanie. Maskę Banana Hair Food kupiłam w momencie, kiedy już nieco się wgłębiłam w temat pielęgnacji. Jednak pierwsze użycie wciąż nie było do końca przemyślane. Po czasie eksperymentów i zdobycia większej wiedzy na temat włosów i ich potrzeb, jestem gotowa przedstawić Wam moją opinię oraz efekty po stosowaniu tego produktu. Zapraszam do czytania dalej :)
Jak widać po zakrętce, skupiono się głównie na podkreśleniu tego, że maska jest wegańska, naturalna oraz uniwersalna w stosowaniu.
Maski Garnier Fructis Hair Food występują w 5 opcjach zapachowych i każda z nich jest humektantowo-emolientowa:
- Papaya Hair Food
- Banana Hair Food
- Goji Hair Food
- Macadamia Hair Food
- Aloe Hair Food
OPAKOWANIE
Opakowanie maski jest standardowym plastikowym pojemnikiem z zakrętką, lekko ściętym po bokach. Odcień jest dostosowany do wersji zapachowej. Tutaj mamy do czynienia z żółta zakrętką i kremowym pojemnikiem. Pojemność opakowania wynosi 390 ml, a maskę należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.Na etykiecie dostrzeżemy nazwę marki oraz serii masek. Nie brakuje tu także informacji na temat składu, który ma być w 98% naturalny. Każda z odżywek poza nawiązaniem w nazwie do zapachu i głównego składnika, ma określone swoje działanie. Bananowa ma za zadanie odżywić włosy. W tle widać banany, a na dole widnieje podpowiedź na temat aż trzech sposobów użycia maski oraz przy jakich włosach powinna się ona sprawdzić. Nauczyłam się, aby z dużym dystansem patrzeć na określanie zastosowania produktów na etykietach. Najlepszym sposobem dla jego określenia jest moim zdaniem zaznajomienie się z działaniem składowych równowagi PEH oraz umiejętność odszukiwania ich w składach.
Tutaj z pomocą przyjdą moje posty na temat Protein, Emolientów i Humektantów:
- PIELĘGNACJA WŁOSÓW: Równowaga PEH - PROTEINY
- PIELĘGNACJA WŁOSÓW: Równowaga PEH - EMOLIENTY
- PIELĘGNACJA WŁOSÓW: Równowaga PEH - HUMEKTANTY
SKŁAD
Jak już na pewno zdążyliście wszyscy przeczytać maska ma skład w 98% naturalny i wegański. Teraz jednak dokładniej przyjrzymy się każdemu ze składników. Fajnym rozwiązaniem, zastosowanym przez producenta jest wyjaśnieniem przez niego, już na etykiecie, jak nazywają się dane składniki oraz skąd pochodzą. Będzie to spore ułatwienie dla tych, którzy są na początku swojej włosingowej przygody.Skład:
EMOLIENTY, HUMEKTANTY
AQUA - woda
CETEARYL ALCOHOL - alkohol tłuszczowy
GLYCERIN - gliceryna, substancja nawilżająca
ISOPROPYL MYRISTATE - substancja działająca natłuszczająco i nawilżająco
STEARAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE - substancja antystatyczna, emulgująca i odżywiająca wosy
BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER - masło shea
OLEA EUROPAEA OIL - olej z owoców oliwki
BANANA FRUIT JUICE - sok bananowy
GLYCINE SOJA OIL - olej z ziaren soi
SODIUM HYDROXIDE - substancja działająca higroskopijnie
HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL - olej z nasion słonecznika
ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF EXTRACT - wyciąg z liści rozmarynu lekarskiego o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwgrzybiczym
COCO-CAPRYLATE/CAPRATE - pochodna oleju kokosowego, substancja o działaniu nawilżającym i zmiękczającym
COCOS NUCIFERA OIL - olej kokosowy
GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE - chlorek gumy guarowej, substancja antystatyczna
CAPRYLYL GLYCOL - nośnik substancji aktywnej, odpowiadający za utrzymanie odpowiedniego poziomu wilgoci produktu, działa nawilżająco, zmiękczająco i natłuszczająco
CITRIC ACID - kwas cytrynowy, reguluje pracę gruczołów łojowych
PERSEA GRATISSIMA OIL - olej z awokado
LACTIC ACID - kwas mlekowy
TARTARIC ACID - kwas winowy
CETYL ESTERS - wosk syntetyczny
TOCOPHEROL - witamina E, nawilża, działa ochronnie
POTASSIUM SORBATE - konserwant
SODIUM BENZOATE - konserwant
SALICYLIC ACID - kwas salicylowy o działaniu przeciwzapalnym
CARAMEL - barwnik kosmetyczny
LINALOOL - składnik kompozycji zapachowej
EUGENOL - składnik kompozycji zapachowej
COUMARIN - składnik kompozycji zapachowej
BENZYL ALCOHOL - konserwant
PARFUM - zapach
Ze względu na sporą ilość humektantów oraz występowanie gliceryny na przodzie składu maska ta jest uznawana za humektantowo-emolientową. Nie należy jej stosować jako drugie O, gdyż wykazuje mocne działanie nawilżające. Dodatkowo trzeba być ostrożnym, ponieważ zarówno gliceryna jak i olej kokosowy oraz jego pochodne często powodują na włosach puch.
ZASTOSOWANIE I SPOSÓB UŻYCIA
Producent określa tę maskę jako odżywczą, mającą idealnie się sprawdzić u posiadaczy włosów bardzo suchych. Moim zdaniem włosy nie są, a jedynie bywają bardzo suche bądź są mocniej lub mniej ku temu skłonne. Warto tu podkreślić, że ta odżywka nie powinna być jedyną podczas całej pielęgnacji. Należy pamiętać o równowadze PEH i stosowaniu masek według potrzeb włosów. Nawet jeżeli nie macie czasu lub ochoty na stosowanie OMO. Stosując tylko jedną odżywkę dobrze jest pamiętać o naprzemiennym używaniu różnych odżywek o odmiennym składzie. Wtedy włosy zawsze będą wyglądały dobrze, a nie tylko BYWAŁY odżywione i lśniące. Opis producenta:
Banana Hair Food od Garnier Fructis to kosmetyk przeznaczony dla łamliwych, zniszczonych i zmęczonych włosów. Produkt jest rekomendowany dla osób poddających się częstym zabiegom fryzjerskim. Jego kremowa formuła, wzbogacona substancjami odżywczymi i ekstraktem z banana z Kostaryki, ma dobroczynny wpływ na włosy, sprawiając, że stają się bardziej miękkie, błyszczące i łatwe w rozczesywaniu.
• Łatwe rozczesywanie włosów.
• Wyraźne wygładzenie kosmyków.
• Piękny zapach utrzymujący się na włosach przez długie godziny.
• Lśniące włosy pełne naturalnych refleksów.
Egzotyczny, bardzo subtelny zapach utrzymuje się na włosach przez wiele godzin, nie wywołując podrażnień ani reakcji alergicznych.
Maska Banana Hair Food może być stosowana przez wszystkie osoby, które oprócz konkretnych efektów chcą zaspokoić wysublimowany zmysł powonienia. Aby wzmocnić działanie kosmetyku,
producent zaleca stosowanie produktów z serii pokrewnych od Garnier Fructis.
Efekt:
• Błyszczące i zdrowe włosy.
• Dogłębne nawilżenie włosów na całej długości.
• Wzmocnienie włókien włosa i zachowanie naturalnej elastyczności.
• Odbudowa nawet najbardziej zniszczonych włosów.
Sposób użycia:
Używaj Banana Hair Food jak chcesz!
1) JAK ODŻYWKĘ nałóż na mokre włosy a następnie spłucz, aby je natychmiast odżywić i ułatwić rozczesywanie, bez obciążania.
2) JAK MASKĘ nałóż obficie na całość włosów, pozostaw na 3 minuty i dokładnie spłucz, aby intensywnie odżywić bardzo suche włosy.
3) JAK ODŻYWKĘ BEZ SPŁUKIWANIA na mokre albo suche włosy, nałóż na końcówki, aby je odżywić i zapewnić miękkość na dłużej.
Mój komentarz:
Ze względu na swój humektantowo-emolientowy skład maska Banana Hair Food wydaje się być bardzo dobrym kosmetykiem dla włosów wymagających odżywienia i nawilżenia. Kremowa, gęsta formuła pozwala na szybkie rozprowadzenie produktu po włosach oraz ułatwia ich rozczesywanie. Emolienty powinny wygładzić włosy, dodać im blasku oraz ochronić przed zniszczeniami. Zastosowane nawilżacze powinny zadbać o elastyczność włosów oraz wspomóc ich odbudowę. Kosmetyk może być używany w różnoraki sposób.
- Dla lekkiego efektu należy nanieść produkt jedynie na czas rozczesywania włosów.
- Aby włosy stały się mocniej odżywione, najlepiej jest zostawić maskę na dłużej. Producent wspomina o 3 minutach, ja myślę, że można spróbować dłużej. Jednak musicie mieć pewność, że zarówno gliceryna jak i olej kokosowy dobrze działają na Wasze włosy. Jeśli nie jesteście zadowoleni z efektu, proponuję pierwszy sposób.
- Jeżeli lubicie trwalszy efekt, możecie poeksperymentować z zastosowaniem maski jako odżywki bez spłukiwania.
Ze względu na zawartość gliceryny oraz oleju kokosowego i jego pochodnych ja staram się stosować tę maskę dość ostrożnie. Mając grube, długie włosy muszę nałożyć jej dość sporą ilość. Następnie rozczesuję na niej włosy, jeszcze raz moczę skórę głowy, myję ją i dopiero spłukuję naniesiony produkt. Przez to, że moje włosy są kręcone dość mocno się plączą, jeśli nie są związane rozczesuje je dość długo. Odżywka jest więc na moich włosach około 10-15 minut. Po umyciu skóry głowy szamponem, spłukuję ją i nakładam odżywkę lub maskę emolientową, którą przetrzymuję 20-30 minut w zależności od czasu, jaki mam zamiar poświęcić na mycie.
Jeżeli zdecydujecie się użyć maski jako bs (odżywki bez spłukiwania), proponuję zrobić to na mokrych włosach z użyciem niewielkiej ilości produktu.
ZAPACH I KONSYSTENCJA
Po otwarciu maski nie zauważycie żadnej folii zabezpieczającej. Poczujecie za to piękny bananowy zapach. Nie jest to sztuczna woń, ale też nie kojarzy mi się z zapachem świeżutkiego banana, a shake'a o takim smaku. Bardzo przyjemny, zaspokajający zmysły zapach, utrzymujący się na włosach. To właśnie ze względu na niego zdecydowałam się na tą wersję odżywki, mając jedynie nadzieję, że się u mnie sprawdzi. Konsystencja odżywczej maski Banana Hair Food jest gęsta i bardzo łatwo rozprowadza się po włosach. Nie jest jednak typowo kremowa jak wiele odżywek. Moim zdaniem ma typową dla masek piankową formułę, która dobrze wpływa na rozczesywanie włosów.EFEKTY
Mam długie, kręcone włosy o średniej porowatości. Obawiałam się, że produkt ten nie wpłynie na nie zbyt dobrze. Jestem jednak pozytywnie zaskoczona. Poza pięknym zapachem oraz bogatą formułą otrzymałam lśniące, sprężyste i miękkie włosy.Kombinuję troszkę ze sposobami stylizacji, żeby jak najbardziej skrócić jej czas (przynajmniej w tygodniu), stąd skręt może nie być podbity do granic swoich możliwości. Jestem jednak bardzo zadowolona z otrzymanego efektu. Włosy nie są rozprostowane, a ładnie podkreślone i mięsiste. Całość wygładziła się oraz została w widoczny sposób odżywiona. Mimo wilgotności powietrza, noszenia swetrów oraz nakryć głowy włosy nie spuszyły się. Podczas mycia użyłam:- O - Garnier Fructis - Odżywcza Maska Banana Hair Food
- M - Bania Agafii - Mydło Cedrowe do włosów i ciała
- O - OnlyBio - Odżywka emolientowa
- Bs - Cantu - Aktywator (klasyczny)
- Stylizator - Syoss - Power Hold Gel
PODSUMOWANIE
Ze względu na moje problemy z puszeniem się włosów w przeszłości, jestem ostrożna z używaniem produktów humektantowych. Zwłaszcza jeżeli mają w sobie glicerynę oraz olej kokosowy. Po dłuższym stosowaniu klasycznego Cantu Aktywatora, który zawiera w składzie te składniki oraz przynosi mi bardzo dobre efekty, stwierdziłam, że warto jest dać szansę temu Hair Foodowi. Zwłaszcza, że ma nie tylko naprawdę fajny skład, a dodatkowo jest niedrogi, zwłaszcza podczas promocji. Masek EH bądź HE używam pomiędzy myciem emolientowym, a proteinowym. W takiej konfiguracji nigdy mi nie zaszkodziły. Musicie jednak pamiętać o wypracowaniu własnej pielęgnacyjnej rutyny. Jestem zaskoczona tym jak przez bardzo długi czas moje włosy były gładkie, błyszczące oraz niesamowicie odżywione. Z przyjemnością na nie patrzyłam i ich dotykałam (mimo, że powinno się to robić jak najrzadziej :D). Minusowe temperatury oraz wilgotna pogoda nie sprawiły, że na głowie zauważyłam puch stulecia. Wręcz przeciwnie. Włosy były dociążone, ładnie uniesione u nasady, miały dobrą objętość, a tam gdzie trzeba były gładkie i lśniące. Eksperymentowanie z tą maską sprawiło, że będę chciała wypróbować inne opcje. Żałuję jednak, że ich składy są tak do siebie podobne. Z tego względu nie można mieszać ich w jednym myciu. Różnią się jedynie dodatkiem ekstraktów oraz olejami, które pasują do różnych porowatości, np. bananowa powinna się sprawdzić u osób z włosami o niskiej lub średniej porowatości. Reasumując, nie uważam, że seria Hair Food to idealnie rozwiązanie dla każdego. Jest to jednak łatwo dostępna seria masek, które mogą dać naprawdę fajne efekty. Banan rozkochuje w sobie swoim zapachem, który idzie w parze z jego przyjemną konsystencją.Ocena: 4/5
Cena: ok. 26 zł
Dostępność: Rossmann, Hebe, Biedronka (jest napisane, że w ofercie Biedronki już ich nie ma, ale często można je tam spotkać)
Używaliście już maski Garnier Frustic Banana Hair Food? Macie swojego ulubieńca wśród Hair Foodów? Podzielcie się swoją opinią na temat tych produktów :)
Zapraszam do obserwowania mnie na IG https://instagram.com/wrrau oraz do polubienia strony na FB https://facebook.com/dramabeautyy
Niedawno zaczęłam używać i jestem zaskoczona efektem :)
OdpowiedzUsuńU mnie fajnie sprawdza się tylko jako odżywka, jako maska lubi obciążać włosy :(
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy!
OdpowiedzUsuńPs. Ja nie lubię masek do włosów;)
Lubię ją, fajnie się sprawdza do chelatowania!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że zakochałabym się w zapachu tej maski, widząc efekty na Twoich mam wielką ochotę przetestować tę odżywkę;)
OdpowiedzUsuńWidząc efekt na Twoich włosach chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tych masek, ale staram się unikać gliceryny wysoko w składzie oraz oleju kokosowego :) Muszę koniecznie sprawdzić składy innych ;p
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy, aż mi się zatęskniło za moimi długimi. Jednak kwestia wygody zawsze zwycięża i podcinam. A maskę Garnier chętnie kiedyś wypróbuję, też mam kręcone, mogłaby się u mnie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona drogeryjna maska do włosów :) Moje włosy bardzo dobrze na nią reagują, a ja uwielbiam jej zapach ;) Wszystko to sprawia, że przeszłam już przez kilka jej opakowań i na pewno sięgnę po nią ponownie :)
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie miałam, ale chętnie przetestuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Używam tej maski ok 1 raz na 1,5 tygodnia. Uważam, że jest świetna w takim odstępie czasu. U mnie sprawdza się jako pierwsze i drugie O :)
OdpowiedzUsuńMiałam, ale wersję zieloną i średnio się sprawdziła :/ Moje włosy dalej były suche i sianowate:)
OdpowiedzUsuńOh so nice hair mask darling
OdpowiedzUsuńxx
Bananowej wersji nie mialam, nie przepadam za zapachem bananowym. Miałam jednak wersję z papają i najlepiej się u mnie sprawdzała nakładana przed myciem ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję z papają i daje fajne efekty, ale tylko stosowana raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńbędę musiała się na nią skusić ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam jakiś czas i bardzo dobrze mi się sprawdziła😊pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńMam ją i jest to moja ulubiona maska :) Moje włosy ją uwielbiają! Wielka pojemnosć, fajna konsystencja i ten zapach <3
OdpowiedzUsuńHey dear! Loved your post and allready followed your blog, i want invite you to visit and follow my blog back <3
OdpowiedzUsuńwww.pimentamaisdoce.blogspot.com
Nie miałam jeszcze tej marki, ale po zdjęciach Twoich włosów aż mam ochotę ją wypróbować. Masz przepiękne włosy <3
OdpowiedzUsuńTeż mam długie i gęste włosy. Dosyć lubię tą maskę. Po niej nakładam Kallosa bananowego, który jest emolientowy i to połączenie daje mi fajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńCzaję się na tą maskę od dłuższego czasu i w końcu pora kupić :)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem Twoich włosów :) Są piękne :)
Wow, u Ciebie jest mega efekt! Miałam dwie inne maski z tej serii, ale dla moich włosów są zbyt humektantowe, chyba za mało z nimi kombinowałam :D Jednak wolę inne, moim włosom bardziej potrzeba emolientów :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknych włosów :) Często w sklepie patrzę na te odżywki i mam ochotę właśnie na bananową... Następnym razem się nie oprę (dla samego zapachu, który opisujesz jako bardzo fajny - warto przetestować).
OdpowiedzUsuńniestety, ale ja kondycje moich wlosow stawiam na ostatnim miejscu ;/ nie testowalam tego produktu i nie mialam zbytnio stycznosci z maskami... mam tylko odzywke do wlosow z glisskura, od kilkunastu lat i ona mi odpowiada... ale wiem, ze musialabym podjac sie jakiejs kuracji, bo tak jak Ty, tez mam tendencje do 'puchu' na wlosach ;/ pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmasz przepiękne włosy! Jeju jaka tafla:) muszę kupić sobie tę odżywkę też:D
OdpowiedzUsuńMasz ładne włosy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :) jusinx.blogspot.com.
Bananowy shake no ten zapach mógł by mi się spodobać ;p niestety olej kokosowy się u mnie nie sprawdza więc trzymałabym ją nieco krócej :) Bardzo fajna i rzetelna recenzja <3
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma jakiegoś szałowego efektu po niej :(
OdpowiedzUsuńMiałam inną z tej marki. Jak zużyję, te które mam w domu, to zamierzam ją właśnie kupić :-)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie stosowałam, ale zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy xx
Jakie Ty masz piękne włosy, a jaki bije z nich blask <3 :)
OdpowiedzUsuńMam ją na liście. Coś czuję że przetestuje ją szybciej niż myślałam:)
OdpowiedzUsuńU mnie banan się nie sprawdził, ale lubię pozostałe wersje :)
OdpowiedzUsuńna takie dlugie wlosy schodzi szybciej :Plubie te serie
OdpowiedzUsuńOho a ja ją stosowałam jako pierwsze i drugie 0. Ponadto nakładałam ją codzień i nawet nie spłukiwałam. To mam teraz na głowie cyrk. Jak zaczęłam OMO włosy wyglądały super... teraz są spuszone i... nie chcą się kręcić, nawet bezpośrednio po myciu. Musze ograniczyć używanie tej maski!
OdpowiedzUsuń