Hej! Ostatnimi czasy często wspominam, że ten rok był dla mnie rokiem pielęgnacji. Udało mi się zadbać o skórę twarzy, ale nie tylko. Starałam się także codziennie nawilżać moje ciało. Jak pewnie większość z Was dobrze wie, aby skóra wyglądała dobrze i odpowiednio przyjmowała pielęgnację, którą ją częstujemy, należy zadbać o jej podłoże. Pomoże nam w tym stosowany systematycznie peeling. Dzięki niemu ciało stanie się gładsze, pozbawione martwego naskórka, wrośniętych włosków, ale również nieco nawilżone i, dzięki wykonywanemu podczas wmasowywania produktu masażowi, jędrniejsze. Przyznaję, że nigdy nie patrzyłam na skład peelingu, najczęściej wybierałam ten, który pachnie i wygląda najładniej. Czasami przypadek sprawiał, że kupowałam kosmetyki naturalne, ale nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Ostatnio bardziej przyglądam się składom produktów, które używam. Podczas openboxingu Kremowego Boxa Światecznego (TUTAJ), mogliście zobaczyć pewien naturalny peeling cukrowy marki Sisi&Me, który zauroczył Was występowaniem w środku kawałków malin. Dziś nadszedł czas na jego recenzję. Jeżeli jesteście ciekawi, czy poza pięknym zapachem i cudnym wyglądem, kryje się za nim coś jeszcze to czytajcie dalej.
OPAKOWANIE
Peeling mieści się w zgrabnym szklanym słoiku z czarną plastikową zakrętką. Dzięki przezroczystości opakowania można na bieżąco śledzić zużycie produktu. Ponadto można je później ponownie wykorzystać.
W centralnej części widoczna jest etykieta. Niestety już na samym początku miała rozmazany druk, jednak nie przeszkodziło mi to w odbiorze produktu. W końcu nie należy oceniać książki po okładce. W kwestii kosmetyków powinno być podobnie.
Na etykiecie króluje czerwień i biel. Wzór kojarzy mi się z cukierkami, które uwielbiałam w dzieciństwie - Alpenliebe, kojarzycie je? Ponadto da się tu zauważyć malinę i limonkę, które odpowiadają zarówno za zmysłowe doznania jak i odpowiednie działanie.
Na samej górze mieści się nazwa marki, pod nią nazwa produktu, a poniżej krótki opis działania i składników. W lewym górnym rogu znajduje się logo kremdelakrem.pl, ponieważ prezentowana pojemność została stworzona specjalnie do boxa.
SKŁAD
Z boku opakowania jest informacja o gramaturze:
120 ml oraz o przydatności produktu po jego otwarciu, która wynosi:
6 miesięcy. Znajdziecie tu również numer partii, jak i datę ważności.
Na głównym planie można dostrzec to, co najważniejsze w przedstawianym przeze mnie peelingu, czyli skład.
Skład INCI:
SUCROSE - nierafinowany cukier trzcinowy, charakteryzujący się działaniem bakteriobójczym, przeciwzapalnym, wygładzającym, ujędrniającym i oczyszczającym
BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER - nierafinowane masło shea o działaniu nawilżającym, wygładzającym, zapobiegającym utracie wody, pozostawia lipidowy film na skórze
PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL - olej ze słodkich migdałów, odpowiadający za nawilżenie, szybkie wchłanianie, zawiera w sobie bogactwo witamin tj. A, B1, B2, B6 i D
PERSEA GRATISSIMA OIL - olej z awokado, mający za zadanie odżywić i regenerować skórę oraz zapobiegać jej wysuszeniu i szorstkości, tworzy na skórze film chroniący przed utratą wody,
SORBITOL - nawilża, sprawia, że skóra jest jedwabiście gładka, chroni przed wysychaniem kosmetyku
TOCOPHERYL ACETATE - witamina E, odpowiada za spowolnienie starzenia się skóry, regeneruje ją oraz nawilża
RUBUS IDAEUS FRUIT - suszona malina, jej zawartość w produkcie wspomaga proces pozbywania się martwego naskórka
RUBUS IDAEUS SEED OIL - olej z pestek malin o działaniu przeciwzapalnym, przeciwalergicznym, odżywia, uelastycznia oraz ujędrnia skórę
AROMA - zapach, aromat z malin
CITRUS AURANTIFOLIA PEEL OIL - olej otrzymany ze skórki limonki o działaniu silnie antyoksydacyjnym. Działa antyseptycznie, ściągająco, oczyszczająco.
LIMONENE - składnik kompozycji zapachowej
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Ze względu na zawartość samych naturalnych składników takich jak cukier trzcinowy i oleje, konsystencja produktu jest dość gęsta, ale ziarnista. Drobinki cukru jako główny składnik są mocno wyczuwalne, dosyć ostre. Odczucia te łagodzi jednak bogactwo użytych olejów. Widoczne są tu również kawałki suszonych malin, które nie tylko sprawiają, że produkt wygląda wyjątkowo, ale wspomagają działanie peelingujące. Produkt troszkę się sypie, a drobinki malin odpadają. Jest to jednak normalne, kiedy mamy do czynienia z masą, powstałą naturalnie. Podobną konsystencję otrzymamy przy samodzielnym stworzeniu peelingu. Zapach soczystych malin, został przełamany nutą orzeźwiającej limonki. Dzięki temu woń, którą odczuwamy nie jest oczywista. Niewątpliwie zarówno zawartość prawdziwych owoców w produkcie, jak i unikalny zapach sprawiają, że peeling jest nie tylko przydatnym kosmetykiem, ale także produktem doskonale wpasowującym się w pojęcie domowego SPA przyjemnego zarówno dla ciała jak i dla duszy.
OPIS PRODUCENTA I DZIAŁANIE
Bogaty peeling Cud Malina to połączenie drogocennych olejów: awokado, ze słodkich migdałów, z pestek malin oraz masła shea z nierafinowanym cukrem trzcinowym i kawałkami malin. Wszystko wzbogacone Witaminą E, sorbitolem (nawilża). Otul swoje ciało rozkoszną maliną z nutką limonki. Peeling zregeneruje i nawilży Twoje ciało pozostawiając gładką i jedwabiście miękką skórę. Po zastosowaniu nie musisz używać balsamu
Sposób użycia: niewielką ilość peeling nanieś na zwilżoną skórę, a następnie masuj ciało lekkimi, okrężnymi ruchami przez ok. 2-3 min. Po zabiegu spłucz ciało wodą. Stosuj 1-3 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb.
Mój komentarz:
Prosty design, naturalne składniki oraz niezwykłe połączenie aromatów. Produkt ten zawiera oleje o niesamowitym działaniu. Dzięki ich dodatkowi skóra jest dogłębnie nawilżona, zregenerowana oraz oczyszczona. Cukier nie tylko ma doskonałe działanie peelingujące, ale wpływa również na uelastycznienie i ujędrnienie skóry. Podczas używania tego produktu od razu zwróciłam uwagę na piękny zapach, a dodatek malin zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia. Peeling nie jest zbyt twardy, dzięki czemu dobrze się go nabiera. Przez sypką konsystencję nieco opada na wannę, ale na skórze zostaje tyle produktu, ile potrzeba. Masaż jest bardzo przyjemny, jednak należy uważać, aby peelingu nie przyciskać za mocno do skóry, Mogłoby to ją podrażnić.
Podczas wykonywanego masażu czuć jak z kosmetyku uwalniają się oleje. Na skórze tworzy się warstwa ochronna, zapobiegająca odwodnieniu się jej. Oleje pielęgnują i nawilżają skórę, a film, który pozostaje po spłukaniu produktu wodą sprawia, że po zakończeniu pielęgnacji nie ma konieczności użycia balsamu. Aby nie uszkodzić skóry nie należy go używać więcej niż 1-3 razy w tygodniu. Chyba, że istnieją ku temu powody. Mnie nie zdarza się to częściej niż 1-2 razy w ciągu tygodnia.
Wiem, że są osoby, którym pozostający na skórze film przeszkadza. Nie jest on jednak lepiący, a odczucie towarzyszące podczas dotykania wypeelingowanego ciała jest bardzo przyjemne. Ja przyznaję, że aby nie zaprzepaścić pracy nad codziennym balsamowaniem, robię to także po tym peelingu. Jednak po moich obserwacjach mogę powiedzieć, że tak jak wspomina producent, nie ma takiej potrzeby.
Peeling Cud Malina marki Sisi&Me uważam za bardzo udany. Występuje on również w większej pojemności 300 ml, dzięki czemu mógłby na dłużej pozostać w Waszej łazience.
Jak przystało na peelingi do ciała wydajność nie jest zbyt wysoka. Nie zauważyłam jednak, aby była niższa niż w przypadku innych produktów tego typu.
Ocena: 5/5
Cena: 25 zł
Mieliście już okazję używać peelingu Cud Malina? Jakie są Wasze ulubione peelingi cukrowe do ciała? Dajcie znać w komentarzach.
Cud malina brzmi słodko :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuje ten peeling bo kocham zapach malinek :)
Wow! Jeszcze z takim się nie spotkałam :) Ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńhttps://profashionworld.blogspot.com/2020/12/zimowa-stylizacja.html
Mają świetne kule do kąpieli!
OdpowiedzUsuńależ musi bajecznie pachnieć!
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak by sie sprawdził u mnie ;)
OdpowiedzUsuńPeeling brzmi obłędne. Ma ciekawe składniki. Lubię peelingi, które pozostawiają delikatną warstwę na skórze. Dzięki temu, dbają o nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie używałam. Wydaje się fajny. Lubię maliny i malinowy zapach, więc może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tego peelingu, ale lubię wszystko co malinowe :) Nie przepadam za tym filmem na skórze po niektórych peelingach, ale czasami go akceptuję :)
OdpowiedzUsuńCud malina :) chętnie bym wypróbowała ten produkt :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gruboziarniste peelingi i mam to szczęście, ze mogę sobie pozwolić na używanie takich produktów, bo mnie nie podrażniają. Dla mnie fajny zapach takich produktów to podstawa. Zaintrygowała mnie Twoja recenzja i dzięki niej ten peeling znalazł się na liście do przetestowania. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maliny, peeling też pewnie by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie korzystam już z kupnych peelingów, ale ten brzmi naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńWow, jak na tak naturalny skład produktu, termin ważności jest dosyć długi. Będę musiała kiedyś wypróbować ten peeling ☺ ps. piękny wystrój bloga
OdpowiedzUsuńwww.dbuniek.pl
Uwielbiam peelingi cukrowe! Tego jeszcze nie znam ale jestem zachwycona tym opakowaniem ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią go przetestuje! Cudownie wygląda i już wyobraziłam sobie ten zapach <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie malinowe kosmetyki i w dodatku naturalne ;) Myślę, że polubiłabym ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńgdy zaczelam czytac sklad, sama chcialam go zrobic :D chociaz nie wszystkie skladniki sa dostepne, zawsze cos czym smozna zastapic... jednakze... cena? cena zadecydowala o tym, ze jednak o wieeele lepiej go kupic :) wyglada obiecujaco i wpada do mnie do koszyka :D pozdrawiam i dzekuje za recenzje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie naturalne konsystencje, w których znajdziemy widoczne fragmenty poszczególnych składników kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńAleż on smakowicie wygląda! Uwielbiam cukrowe peelingi, więc z chęcią go przetestuję ;D Dziękuję za odwiedziny mojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :) już się nie mogę doczekać aż przetestuje :), bo czeka na swoją kolej . Recenzja sprawia ze jestem jeszcze bardziej niecierpliwa
OdpowiedzUsuńJa bym się bała, że bym to zjadła :D Ale produkt naprawdę mi się podoba!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten peeling ❤
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam się z peelingami do ciała, i już wyobrażam sobie jego zapach! 🤩🤩
OdpowiedzUsuńPamiętam te cukierki - ciekawe czy one są jeszcze dostępne,bo też je lubiłam...😉
OdpowiedzUsuńTego peelingu nie miałam ,ale zaciekawił mnie - lubię zapach malin ( fajna może być taka kombinacja zapachowa malina& limonka ) ,peelingi cukrowe też lubię ,no i cena tego kosmetyku jest całkiem fajna i przystępna ☺
U mnie w łazience najczęściej goszczą peelingi od Dove i Farmona oraz Lirene ☺
Pozdrawiam
Ale mam ochotę go przetestować!!!!
OdpowiedzUsuńMalinowy peeling to zdecydowanie coś dla mnie! 😍
OdpowiedzUsuńnie moglabym go miec bo moje dzieci by go zjadly;)
OdpowiedzUsuńja bym go chyba zjadła zamiast używać^^
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tego produktu, ale kto wie może się skuszę jak wykończę moje zapasy. Peelingi cukrowe są przez mnie bardzo lubiane i zawsze mam jakiś w swoich zapasach. Ciężko byłoby mi wskazać jeden ulubiony. :) Ten ma bardzo fajny skład, oleje, które również lubię stosować w swojej pielęgnacji. :)
OdpowiedzUsuńAle kuszący peeling! Lubię takie, po których nie trzeba używać balsamu, dla mnie to wygodne rozwiązanie :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam owocowe kosmetyki. peeling z malin brzmi dla mnie bardzo kusząco ;) Teraz mam Efektimy arbuzowy :) kocham po prostu myć się takimi dobrymi produktami które często ma sie ochotę zjeść tak pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuń