Hej! Co miesiąc na moim blogu pojawia się seria z otwieraniem beautyboxa z Lookfantastic. Z założenia powinno się to odbyć na początku miesiąca, ale w lutym było "lekkie" opóźnienie. Pudełko dostałam dopiero wczoraj, a dziś postanowiłam Wam pokazać jego zawartość. Lookfantastic oferuje subskrypcję w czterech wymiarach czasowych. Jeżeli boicie się dłuższych zobowiązań istnieje możliwość wykupienia boxa na jeden miesiąc. Haczyk jest taki, iż jest to najdroższe pudełko, a jego koszt wynosi 85 zł. Niemniej jednak cały czas jest do opłacalna inwestycja ze względu na wartość aż 6 kosmetyków, które znajdziemy w środku. Lutowe pudełko skrywa w sobie produkty, które są warte ponad 250 zł. Jeżeli jesteście ciekawi, jaka jest autentyczna wartość tego beautyboxa oraz czy jego zawartość wynagrodziła mi długie oczekiwanie, to przejdźcie dalej.
OPAKOWANIE
Edycja tego miesiąca wyróżnia się pięknym pastelowym morelowym odcieniem. Jestem nim zachwycona. Na co dzień raczej nie wybieram kolorowych dodatków, a tutaj czuje się naprawdę zainspirowana do eksperymentów w tej kwestii. Odcień ten naprawdę mnie uwiódł. Szkoda mi jedynie, ze pudełko przyszło lekko uszkodzone. Materiał, z którego jest wykonane to naprawdę solidna tektura, do której nie mam żadnych zarzutów. Przyczyna zniszczenia zapewne kryje się w dostawie. Na szczęście nic, co znajduje się w środku nie zostało uszkodzone.
Poza elektryzującą morelą mamy pięknie wpasowaną biel w postaci napisów oraz ramki dookoła pudełka. Tym razem w środku znalazł się też biuletyn z informacjami o produktach, które znajdziemy w boxie. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ to znacznie ułatwia odnalezienie się w ich zastosowaniu.
Jak zawsze możemy tam się dowiedzieć jaka jest zapowiedź marcowego produktu. W beautyboxie Lookfantastic zawsze dostajemy 6 produktów. Niektóre z nich występują w różnych opcjach, czyli tak naprawdę nie wiadomo, co nam się trafi. Sneak peak to ta część boxa, która jest pewniakiem - każdy kto zakupi pudełko w danym miesiącu dostanie ten kosmetyk.
W marcu możemy się spodziewać maski regenerującej do włosów marki Christian Robin o pojemności 50 ml, która jest warta ok. 50 zł. Przyznam, że niezbyt mnie to cieszy. Jakoś nie lubię kosmetyków do pielęgnacji włosów w tego typu subskrypcjach. Wolę sama dopasować sobie kosmetyki, dzięki którym mam zadbać o swoje włosy. Myślę jednak, że skoro i tak wyląduje w moich rękach, to dam jej szansę.
W środku tak jak ostatnio delikatnie - biel na bibułce oraz papierowym wypełnieniu, która jest przełamana naklejką w odcieniu królującym na zewnątrz pudełka.
Koniec zanudzania, czas na zawartość :)
ZAWARTOŚĆ
Eyeko - Galactic Lid Gloss – Zodiac 4 ml
Płynny cień do powiek, który ma przenieść makijaż na wyższy poziom. Bezproblemowa i szybka aplikacja oraz błyszczące wykończenie, które mają się utrzymać na powiekach od dnia do nocy. Zodiac to ciepły odcień różowej miedzi.
Sposób użycia: Rozprowadź po powiece za pomocą aplikatora. Dobuduj krycie tam, gdzie jest to konieczne. Rozblenduj palcem lub pędzlem do cieni.
Cena: 77 zł
Illamasqua - Mini Beyond Veil Primer 6 ml
Połączenie dwóch czołowych produktów Illamasqua - nawilżającej bazy oraz pudru. Ta baza do twarzy nie tylko rozświetla, ale także nawilża skórę. Zaaplikowana pod makijaż przedłuża jego trwałość, zapewniając przy tym rozświetlone wykończenie z naturalnym blaskiem.
Sposób użycia: Wmasuj jedną małą porcję produktu w skórę i pozostaw do całkowitego wchłonięcia. Stosuj razem ze swoim ulubionym podkładem.
Balance Me - AHA Glow Mask 10 ml
Chemiczny peeling do twarzy, którego zadaniem jest rozjaśnienie, oczyszczenie oraz ujędrnienie cery. Mieszanka kwasów AHA pozwala pozbyć się martwego naskórka, dzięki czemu skóra ma stać się naturalnie młodzieńcza i świetlista. Produkt jest odpowiedni dla wszystkich typów skóry, jednak szczególnie powinien się sprawdzić u cery problematycznej.
Sposób użycia: Wmasuj w oczyszczoną skórę omijając obszar oczu. Pozostaw 10-15 minut i zmyj ciepłą, wilgotną szmatką.
Cena: 45 zł
Magn!tone London - Wipeout ‘Swipes’ Eco-Friendly Makeup Remover Pads 2-pak
Dwa płatki kosmetyczne z mikrofibry, które poradzą sobie ze zmyciem nawet najtrwalszego makijażu przy pomocy jedynie ciepłej wody. Super miękkie i idealne dla cery wrażliwej ze względu na brak konieczności używania środków myjących. Wystarczy wrzucić je do prania, aby móc użyć je ponownie jeszcze 1000 razy. Dzięki temu jednorazowe płatki nie będą już trafiać na wysypisko śmieci.
Sposób użycia: Namocz płatek w ciepłej wodzie, wyciśnij nadmiar i przetrzyj twarz, oczy i usta. Mają dwie strony, więc możesz usunąć cały makijaż za jednym razem.
Bubble T - Strawberry Macaroon Body Butter 50 ml
Gęsty, nawilżający krem do rąk i ciała o rozkosznym zapachu truskawek. Dba, koi i odświeża suchą skórę. Jest całkowicie cruelty-free oraz nie zawiera parabenów.
Sposób użycia: Wmasuj w czystą, lekko wilgotną skórę aż do całkowitego wchłonięcia.
Cena: 21 zł
Mádara - SOS Hydra Recharge Cream 20 ml
Uzupełniający krem do twarzy, zatrzymujący w skórze wilgoć. Zawiera przeciwutleniacze przeciwdziałające starzeniu, przeznaczony do skóry odwodnionej i zestresowanej. Tworzy barierę ochronną przed szkodliwym działaniem czynników idących z otoczenia. Intensywnie nawilża oraz zmniejsza widoczność drobnych linii odwodnieniowych i zmarszczek. Odpowiedni dla wszystkich grup wiekowych i typów skóry.
Sposób użycia: Wmasuj ilość kremu odpowiadającą wielkości monety w oczyszczoną skórę, jako ostatni krok w codziennej pielęgnacji skóry.
Cena: 64 zł
PODSUMOWANIE
Po przeliczeniu wartości każdego produktu oraz dodaniu ich wszystkich do siebie okazało się, że zawartość lutowego beautyboxa jest warta 285 zł, co w przeliczeniu na produkt daje około 47,50 zł za każdy oddzielny kosmetyk. Najmniej jestem zadowolona z cienia w płynie od Eyeko. Wygląda naprawdę ładnie, ale miedziany to raczej nie jest odcień, który użyję na środku powieki. Drugą opcja kolorystyczną, dostępną w boxie był kolor Stardust, czyli pięknie srebro i to z niego byłabym bardziej zadowolona. Nie mniej jednak myślę, że przynajmniej raz Zodiac zawita na moich oczach. Pozostałe produkty oceniam dość dobrze. Nie używam baz pod makijaż, ale na większe wyjście taki produkt może się u mnie sprawdzić. Zwłaszcza, że Illmasqua oferuje nam nie suchy mat, a ładny świetlisty wygląd. Czuje się także zaintrygowana peelingiem kwasowym marki Balance Me. Używam już krwawego peelingu z The Ordinary i całkiem dobrze się u mnie sprawdza. Myślę, że wersja, którą otrzymaliśmy w boxie jest delikatniejsza, więc może wypróbowałabym ją na całą twarz. Bardzo się cieszę także z dodatku wielorazowych płatków do demakijażu. Jeszcze nie używałam tego typu akcesoriów, ale jeżeli mi się sprawdzą to z chęcią zastąpię nimi jednorazowe płatki kosmetyczne. To, co mnie w nich zauroczyło to piękne pastelowe barwy oraz to, że naprawdę są bardzo miłe w dotyku. Pierwszy raz widzę też krem marki Bubble T. Z założenia jest on przeznaczony do dłoni oraz do ciała. Ja nie mogłam się oprzeć tym uroczym truskawkowym makaronikom na etykiecie i musiałam go przetestować. Naprawdę bardzo ładnie pachnie. Nie jest to czysty truskawkowy zapach, a właśnie taki skojarzony z masą do ciasta. Dobrze wchłania się w skórę, od razu czuć przyjemne jej nawodnienie, a zapach utrzymuje się bardzo długo. Co dla wielu osób na pewno okaże się ważne - nie pozostawia na ciele nieprzyjemnej lepiącej warstwy. Ostatnim produktem, jaki znalazł się w lutowym pudełku kosmetycznym jest krem Madara. Z jednej strony wydaje się naprawdę ciekawym kosmetykiem, a z drugiej chyba w każdej edycji pudełka, jaką miałam okazję dostać, jest jakiś krem do twarzy. Wychodzi na to, że będę miała zapas kremów do końca roku.
Reasumując uważam, że wszystkie z powyższych produktów są bardzo użytkowe i uniwersalne. Nie każdemu zapewne podpasuje płynny cień do powiek, ale to jeden na sześć kosmetyków, które powinny się sprawdzić u każdego subskrybenta. Myślę, że wybaczę Lookfantastic zwłokę z wysyłką BB, ponieważ ostatecznie jestem bardzo zadowolona z jego zawartości.
A Wam podobają się kosmetyki, które znalazły się w tej edycji beautyboxa? Który z produktów przypadł Wam do gustu najbardziej, a który najmniej? Koniecznie napiszcie w komentarzach.
Zapraszam do obserwowania mnie na IG https://instagram.com/wrrau oraz do polubienia strony na FB https://facebook.com/dramabeautyy
Ciekawa zawartość . Truskawkowy balsam mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuńfajny zestaw ;) najbardziej podobają mi sę te wielorazowe waciki, bo ostatnimi czasy dosłownie zakochałam się w tego typu "akcesoriach" ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ucieszyłabym się chyba z produktu Madara (nie miałam jeszcze niczego z tej marki) i kremiku truskawkowego, bo wygląda przesłodko :D
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca zawartość pudełeczka :)
OdpowiedzUsuńNawet fajna zawartość tego boxa :)
OdpowiedzUsuńCiekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńTen krem do rąk i ciała o rozkosznym zapachu truskawek wygląda bardzo interesująco, aż zatęskniłam za czymś truskawkowym w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńWhat a fun box! The packaging is cute! I love the liquid eye shadow.
OdpowiedzUsuńxoxo
Lovely
www.mynameislovely.com
Zdecydowanie najbardziej ucieszyłabym się z wielorazowych wacików :)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk o zapachu truskawek musi zacnie pachnieć :)
Bardzo fajna zawartość, płynny cień do powiek wygląda bardzo ładnie 😊
OdpowiedzUsuńWszystkie produkty to dla mnie nowości, ciekawy jest ten cień:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawartość jak najbardziej mi się podoba. W sumie wszystkie produkty mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńAle fajna zawartość! Uwielbiam kosmetyki Madary, więc SOS by mnie ucieszył ;) Makaronikowy krem też ;) Cudowności!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa zawartość pudełka. Mnie zainteresował krem Madary, teraz podczas sezonu grzewczego taki kosmetyk to podstawa dobrej pielęgnacji, waciki wielokrotnego użytku i truskawkowy krem do rąk i ciała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uważam, że naprawdę warto subskrybować to pudełko ;) Cień faktycznie nie zbyt, ale całość wypada świetnie ;)
OdpowiedzUsuńciekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość pudełka!!
OdpowiedzUsuńMi również bardzo podoba się nie tylko zawartość opakowania ,ale i kolor pudełka 😍
OdpowiedzUsuńCenowo rzeczywiście wypada korzystnie 🙂
Ten truskawkowy krem ,mi najbardziej wpadł w oko - będę go szukać 😊
Pozdrawiam
Całkiem przyjemna zawartość. Wykorzystałabym te produkty :)
OdpowiedzUsuńja tak samo:D
Usuńzawartość godna uwagi:) wszystko mi się podoba;D
OdpowiedzUsuńCiekawe i różnorodne produkty. Krem o zapachu truskawek pewnie pięknie pachnie, zwłaszcza gdy śnieg za oknem :)
OdpowiedzUsuńzawartosc mega! uwazam, ze wszystkie kosmetyki latwo bedzie zuzyc :D moze jestem jedna z osob nielicznych, ale ten plynny cien mega mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńNie widziałam tej marki wcześniej, ciekawa zawartość. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Werka
przyznam, że nie przepadam za takimi boxami, ale tutaj zawartość nie jest taka zła ;p
OdpowiedzUsuńWow! Aż mi się oczy zaświeciły :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość, chętnie sama bym potestowała :)
OdpowiedzUsuńLubię ich pudełka, bo zawsze są jakieś fajne, mało znane produkty :)
OdpowiedzUsuńŁAdnie błyszczy!
OdpowiedzUsuńMnie by ucieszył każdy z tych kosmetyków, bo żadnego nie znam ;)
OdpowiedzUsuńjeny to coś na oko, ten cień to ejst jakaś petarda! niesamowite! <3
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość :D Najbardziej mnie zaciekawił ten krem do ciała i rąk o zapachu truskawki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciekawa sprawa z takimi pudełkami. Ja na wiosne też chce zamówić z jakimiś gadżetami. ZObaczymy co z tego będzie. Płynny cień do powiek najbardziej mnie zaciekawił. Ciekawe, jak z jego stosowaniem na co dzień.
OdpowiedzUsuńIllamasqua wow!
OdpowiedzUsuńNigdy nie zamawiałam takiego boxa
OdpowiedzUsuńBardzo fajna zawartość :))
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Bardzo ciekawa zawartość :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna zawartość.
OdpowiedzUsuń